W ostatnim czasie brałam udział w warsztatach pisania Ikon. Ten czas w którym powstawała moja osobista Ikona uważam za wyjątkowy. Mam nadzieję że jeszcze w naszym miasteczku będzie organizowany taki kurs i też będę miała okazję na niego uczęszczać. Technika oczywiście nie jest łatwa jak się wydawało na samym początku ale ...dałam radę ;-))) Jeszcze moja Ikona nie ma zawieszki, dlatego jest położona obok moich haftowanych dzieł.
Został też ukończony następny etap w ogrodzie zimowym. Powstał ceglasty murek i dokończone zostały filary które podtrzymują dach.
W pierwszej połowie listopada będzie już cały zaszklony. Strasznie mi na tym zależy, aby zdążyć przed mrozem i śniegiem. Oczywiście zostaje jeszcze wykończenie w środku jak ogrzewanie i ściana z cegły, ale to następny etap;-))))
Pozdrawiam
Dana
.
piątek, 31 października 2014
czwartek, 16 października 2014
Ostatni dzwonek!!!!!!
Już jesteśmy za połową października. Pogoda w ostatnim tygodniu była bardzo ładna, nie padało a słoneczko grzało mocno. Zdążyłam wykopać ziemniaki (ręcznie;-))) ) i przygotować zagon do zimowego snu.
Dzisiaj udało mi się nawet posadzić czosnek bo to ostatni dzwonek, aby zdążył ukorzenić się przed zimą. Ja uwielbiam czosnek i staram się go dodawać do wszystkich dań (gdzie oczywiście można), a przede wszystkim do zup. Dzisiaj sadziłam czosnek, który dostałam od moich gości którzy w tym roku wypoczywali w moim gospodarstwie.
Dziękuję pani Małgosi i panu Mieczysławowi. Pamiętali o mnie!!!;-)))
Są to bardzo duże pałki czosnku ,takiej odmiany jeszcze nigdy nie miałam.
Dzisiaj udało mi się nawet posadzić czosnek bo to ostatni dzwonek, aby zdążył ukorzenić się przed zimą. Ja uwielbiam czosnek i staram się go dodawać do wszystkich dań (gdzie oczywiście można), a przede wszystkim do zup. Dzisiaj sadziłam czosnek, który dostałam od moich gości którzy w tym roku wypoczywali w moim gospodarstwie.
Dziękuję pani Małgosi i panu Mieczysławowi. Pamiętali o mnie!!!;-)))
Są to bardzo duże pałki czosnku ,takiej odmiany jeszcze nigdy nie miałam.
A tu mała przerwa z pyszną herbatką oczywiście w kubeczku z Bolesławca;-)))
Dziękuje za tyle miłych komentarzy pod ostatnim postem.
Starałam się odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące krzaczków lawendy.
Zainteresowanych zachęcam do zaglądnięcia na komentarze pod wcześniejszym postem;-)))
Pozdrawiam
Dana
wtorek, 7 października 2014
Lawendowe muffinki
I mamy już październik. Ogród nabiera kolorów jesieni i staje się bajkowy. Oczywiście przydałoby się więcej słońca i trochę wyższej temperatury, ale cóż możemy na to poradzić. Ten post znów będzie poświęcony lawendzie;-)) Kto przyciął odpowiednio wcześnie latem krzaki lawendy, może teraz cieszyć się ponownym kwitnieniem. Oczywiście nie jest ono już takie obfite jak latem, ale zawsze to coś. Na swoje domowe potrzeby wystarczy.
I u mnie lawenda zakwitła ponownie. Bardzo lubię tę roślinkę, więc w mojej kuchni znów zapachniało ciasteczkami z dodatkiem lawendy. W ostatnim MM znalazłam tez przepis na muffiny z lawendą :-) i oczywiście musiałam go wypróbować u siebie w kuchni. Muszę przyznać, że słodkości wyszły znakomite!!!
Dla chcących spróbować podaje przepis
300g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
150 g cukru
szczypta soli
2 łyżeczki startej skórki z cytryny
2 łyżeczki kwiatów lawendy
1 opakowanie cukru wanilinowego
2 jajka
250 ml jogurtu,kefiru lub maślanki
125 g masła
Piekarnik nagrzej do 150stopni C. Do jednej miski przesiej mąkę z proszkiem do pieczenia. Zamieszaj,dodając cukier sól,skórkę z cytryny,lawendę i cukier wanilinowy .
W drugiej misce połącz jajka z jogurtem (kefirem lub maślanką) oraz roztopionym masłem .
Można krótko zmiksować . Wlej do miski z sypkimi składnikami i delikatnie przemieszaj łyżką.
Ciasto powinno być lekko grudkowate.
Łyżką przełóż masę do foremek na muffiny wyłożonych papilotkami.
Piecz 20-22 minuty.
Dana
I u mnie lawenda zakwitła ponownie. Bardzo lubię tę roślinkę, więc w mojej kuchni znów zapachniało ciasteczkami z dodatkiem lawendy. W ostatnim MM znalazłam tez przepis na muffiny z lawendą :-) i oczywiście musiałam go wypróbować u siebie w kuchni. Muszę przyznać, że słodkości wyszły znakomite!!!
Dla chcących spróbować podaje przepis
300g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
150 g cukru
szczypta soli
2 łyżeczki startej skórki z cytryny
2 łyżeczki kwiatów lawendy
1 opakowanie cukru wanilinowego
2 jajka
250 ml jogurtu,kefiru lub maślanki
125 g masła
Piekarnik nagrzej do 150stopni C. Do jednej miski przesiej mąkę z proszkiem do pieczenia. Zamieszaj,dodając cukier sól,skórkę z cytryny,lawendę i cukier wanilinowy .
W drugiej misce połącz jajka z jogurtem (kefirem lub maślanką) oraz roztopionym masłem .
Można krótko zmiksować . Wlej do miski z sypkimi składnikami i delikatnie przemieszaj łyżką.
Ciasto powinno być lekko grudkowate.
Łyżką przełóż masę do foremek na muffiny wyłożonych papilotkami.
Piecz 20-22 minuty.
i oczywiście moje serduszka lawendowe;-)))
Można u mnie zakupić takie serduszka!!!
Chętnych zapraszam;-)
PozdrawiamDana
Subskrybuj:
Posty (Atom)