Witam.
Ostatnio w poście obiecałam że będzie coś o kurach i jajkach i co z jajek a raczej z wydmuszek można zrobić ładnego. Wydmuszki to już można powiedzieć przeżytek,bo w tych czasach gdzie prawie w każdym sklepie możemy kupić jajka z plastiku lub ze styropianu kto by się teraz bawił z wydmuszkami. Ja oczywiście jestem za wydmuszką (kto ma dużo czasu i cierpliwości) bo jest to naturalna skorupka, ale jak wiemy bardzo delikatna. Dzieci raczej pracują na styropianowych jajkach bo się oczywiście nie niszczą. Pokaże teraz co ja wymyśliłam i jak spożytkowałam wyszytego kiedyś króliczka. Pisałam że dopiero się rozkręcam z haftem ;-)) i wymyśliłam że królik będzie fajnym motywem jajka które będzie ozdobą wielkanocnego stołu. Powstały na razie dwa jajka ale reszta kolorów jest w trakcie realizacji. Robię to oczywiście nocami bo dzień mam bardzo zajęty. Więc teraz pokaże dwie sztuki. Oczywiście pochwalę się tez kurą która trafiła do Ściborówki oczywiście z niesamowitej okazji która się mi nadarzyła w ostatnim czasie( to ta biała z białego szkła;-)))). Pokażę też parę pisanek z tamtego roku i parę zrobionych teraz. Myślę że na Wielkanoc zdążę ze wszystkimi moimi pomysłami na ozdobę stołu wielkanocnego i domu.
I trochę o naszych kurach które hodujemy w naszym gospodarstwie .Są kury ras rodzimych to „Zielononóżka Kuropatwiana” i „Zółtonóżka Kuropatwiana” oraz koguciki i kurki ras ozdobnych( to ten kogucik) . Jaja kur ras rodzimych są 100% naturalnym produktem ekologicznym. Kury karmione są zbożem, które sami siejemy i zbieramy (bez dodatków mączek i granulatów). Nasze kury żyją w małych stadach w przyjaznych im kurnikach, biegają po łąkach i sadach. Nie mogą być zamknięte w fermach, bo pozbawione wolności, ruchu, powietrza, słońca i naturalnego pożywienia, przestają znosić jaja i chorują.
Jajka znoszone przez nasze kury są średniej wielkości, lecz o żółtku znacznie większym od żółtka jaja innych ras kur. Przede wszystkim uzyskiwanie jaj nie wiąże się z niewolą oraz nienaturalnymi warunkami życia i żywienia, co zdecydowanie wpływa w pozytywny sposób na walory smakowe, jak również jakościowe jaj. Nasze kury także to doceniają i ochoczo się odwzajemniają. :).
Myślę że nie zanudziłam opisem naszych kur a jeśli tak to przepraszam;-)))))) Takie zboczenie zawodowe;-))))
Całuski
Danka
Właśnie córka zajrzała,czy coś mi się nie stało, bo zapiałam z zachwytu. Piękne te malowane jaja! A co do jajek z hodowli takiej jak Twoja - w pełni sie zgadzam, mam możliwość porównywać na co dzień takie "dostane" od kuzynki z kupowanymi w sklepie.
OdpowiedzUsuńPiękne jaja. A kur nie lubię, bo moja teściowa chowa ich dużo i mnie kojarzą się one głównie ze zniszczonymi kwiatami w ogródku.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne jaja i kury! To zaskakujące, ile ciekawych informacji można dowiedzieć się z Twoich opisów :) Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńDanusiu! Przeczytałam o kurkach z zapartym tchem! I zielononóżkach słyszałam i pragnę mieć, ale żółtonóżki to dla mnie nowość.
OdpowiedzUsuńJa kupuję wyłącznie jaja "od szczęśliwych kurek", czyli z wolnego wybiegu, a najchętniej od sąsiadki, której kurki spacerują sobie po ogrodzie i widuję je przez płot ;-)
Pisanki przepiękne! Te z króliczkiem są takie misterne... Ja zaczęłam już produkcję pisanek z wydmuszek gęsich, mam ich w tym roku kopę czyli 60 sztuk!
I jeszcze coś: ta szklana kura... to mroczny przedmiot mojego pożądania ;-) Była taka u mojej Mamy, ale stłukła się, zanim zdołałam ją wycyganić...
Ściskam czule!
Danusiu Twoje kury są śliczne! Nawet nie wiesz, jak ja choruję na kury albo kozę, ale mój mąż mówi, że jak się pracuje, to zwierząt się nie hoduje, bo czasu dla nich nie ma.
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten post o kurach i jajkach:) Jajeczka ozdobione pięknie - i te malowane i te z hafcikiem. Masz rację, żeby zdążyć ze wszystkim do Wielkanocy, trzeba już zacząć:)
OdpowiedzUsuńKurki ładniutkie, przy okazji dowiedziałam się jakie są rasy kur (jak to człowiek całe życie się uczy;). No a tej białej kurki to Ci aż zazdroszczę! Pozdrawiam:)
Najbardziej podobają mi się jaja z haftowanym króliczkiem, są bardzo oryginalne.
OdpowiedzUsuńOglądałam w tv relację z pokazu ozdobnych kurek, nawet nie miałam pojęcia, że jest ich taka różnorodność i jak znani ludzie je hodują.
Czyli jesteś w dobrym towarzystwie. Pozdrawiam.
Ostatnio szukalismy jajek ktore bylyby od kur ktore nie sa przetrzymywane w klatkach niestety w duzych sklepah bardzo ciezko takie znales, wiec kupujemy od pani ktora tez ma gospodarstwo niedaleko nas :*
OdpowiedzUsuńpiekne jaja :*
Och narobiłas mi smaku na jajeczko na miekko , ktore przypomni mi smak dziecinstwa ! na targu niestety nawet te " wiejsckie " jaja sa oszukane bo przyuwazono jedna pania co kupila z duzej fermy przepakowala w koszyk i sprzedawala jako swojskie :(( a pisanki kroliczkowe - BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne jajka, szczególnie podobają mi się te wyszywane, bo sama tak nie umiem :)
OdpowiedzUsuńJajeczka śliczne!!!Gratuluję zdolności manualnych i delikatności w rękach:)Pięknie będzie u Ciebie na Wielkanoc!!!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDanusiu te z haftem jajka przepiękne , od razu przyciągają uwagę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJajka super! ja też będę probować stworzyć coś ładnego na Wielkanoc nawet zaopatrzyłam się już w styropianowe jaja:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPieknie wyhaftowalas i namalowalas te jajunia a kuraki z kogutem wrecz cudne,Kury to bardzo mile ptaszki!
OdpowiedzUsuńTeż z przyjemnością poczytałam! Lubię takie klimaty choć chłop krzyczy że nigdy żadnych kur;]
OdpowiedzUsuńPiękne te jajeczka ci wyszły!
Super króliczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne te jajeczka a i kury niczego sobie:)
OdpowiedzUsuńJaja piękne. Podoba mi się Twój pomysł na ozdobienie jaj haftem. Ciekawie to wygląda.
OdpowiedzUsuńZ Twojego koguta prawdziwy przystojniak:)
Pozdrawiam
Tomaszowa
Taką kurę z białego szkła mam i ja, polowałam na nią długo az upolowałam (bez strzelby ;)) stoi teraz na parapecie w kuchni :) a takie jajeczko od szczęśliwej kury to bym z przyjemnością schrupała jutro na śniadanko, ale skąd takie jajeczko wziąźć?? :(
OdpowiedzUsuńBuziaki z zaśnieżonego Poznania :)
Te haftowane jaja cudne!!!
OdpowiedzUsuńBiałą kurę też mam!!!
A jaja mam ciągle świeże i wiejskie, bo moja mama ma kurki...
Pozdrawiam
Jaja malowane i wyszywane świetne! Nocami wyszywasz,to się nazywa samozaparcie!
OdpowiedzUsuńA kury szklane pamiętam z dzieciństwa, ale takiej nie mam. Zresztą żywych też nie :(. Pozdrowienia.
a jajca tylko wiejskie, od przekupek na wiejskim targu:)
OdpowiedzUsuńTwoje jajka rewelacyjne i te malowane i te z haftem :)
A biała kurka CUDNA !!
BUZIOLE :**
przepiękne pisanki ! i kurki też !
OdpowiedzUsuńDanusiu..jak tym kurom u Ciebie dobrze:) Jestem pewna,że z realizacją pomysłów na stół wielkanocny zdążysz,bo jesteś mega zorganizowana,pracowita i zawsze o krok do przodu z przygotowaniami...A kurki i jajeczka urokliwe;-p
OdpowiedzUsuńWiosna u ciebie:)
OdpowiedzUsuńNa kurach zupełnie się nie znam, ale wydmuszkowe pisanki podobają mi się :) Pozdrawiam w śnieżny poranek
OdpowiedzUsuńDanusiu jajeczka prześliczne!!!Pozdrawiam cieplunio.papa
OdpowiedzUsuńinspirujące :) lisim wzrokiem spoglądam na pierzaste :D potrzebuję trochę piór do anielskich skrzydeł . pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTwoja szklana kura przypomina mi dom cioci ;) Króliczki prześlicznie wyhaftowałaś, a co do kur, odkąd przeprowadziłam się z DUŻEGO MIASTA - Warszawy do Grodziska mam możliwość kupować jak to mawia mama "prawdziwe jajka". Mama chowa je dla moich dzieci. I w sobotę rano kiedy ja a nie babcia robię im śniadanie, na moje pytanie co zjedzą, uzyskuję odpowiedź: "prawdziwe jajka na prawdziwym masełku"
OdpowiedzUsuńDanusiu, jakie przepiękne jaja! A te z króliczkami są cudne, wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńWidać, że kurkom jest u Ciebie bardzo dobrze :) I jaki dumny kogut :)
Króliki jajcarskie wyszły Ci po prostu pięęęęknie!!! I za co Ty przepraszasz?! U siebie na blogu jesteś, jak ktoś nie chce niech nie czyta :P Ja tam chcę!
OdpowiedzUsuńDanusiu, ależ dorodne te Twoje kokoszki. Jak widać na zdjęciach jesteś już na świątecznym finiszu a ja nawet jeszcze o nich nie pomyślałam ;(
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za tyle miłych komentarzy. Kury mieć fajna rzecz tylko trzeba mieć dużo miejsca na wybieg dla tych DAM. No i oczywiście dużo pszenicy i innych smakołyków. Konieczny w kurniku PAN KOGUT. Dlaczego boooo potrzebny do obrony;-))))przed niebezpieczeństwami. Ja mam liliputa bo jest mniej agresywny od dużych kogutów.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuje za odwiedziny i komentarze
Pozdrawiam
Bardzo ładne są te pisanki w bratki, a i te z haftem prezentują się bardzo ciekawie. Dla mnie mistrzostwo to to, jak równiutki jest naciągnięty haft, żadnej zmarszczki ani nic :)
OdpowiedzUsuńTwoje kury (te żywe) wyglądają na szczęśliwe , a o walorach smakowych jajek od Kuropartwianek słyszałam całe peany.
pozdrawiam :)
a zatem tak... jaj z Waszej kurzej hodowli - chcę kupić natychmiast.. już dawno nie jadłam jajecznicy z takich jaj wolności.. tak to sobie nazywam. O jaju gotowanym na miękko już nie wspomnę nawet.. A ta wyszywana pisanka (wyszywanka chyba będzie poprawniej)no,no..czapki z głów:)
OdpowiedzUsuńWitaj Imienniczko. Ale maż armię pięknych kur, nie wspomnieć o kogucie - a jaja prześliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Danusiu jak byłam małą niesforna dziweczynka uwielbiałam bawic się tam gdzie chodzą kury i w ich towarzystwie. Wydawały mi się takie ... przyjacielskie ;-) Potem mój tato hodował takie jakieś wymyślne gatunki kur jak również bażanty i inne pierzaste hodowlane. Mieliśmy nawet Pawia Kubę. Teraz z tego co wiem maja tradycyjne kury i chyba własnie te zielononózki oraz kury które znoszą lekko zielonkawe jaja (ponoć bez choresterolu?) no i gesi oraz kaczki, które uwielbiane sa przez moich smyków. To znaczy przebywanie z nimi bo chyba jeszcze nie do końca zdają sobie sprawe z tego, że ich przyjaciele ladują w końcu na stole :-(
OdpowiedzUsuńHaft króliczkowy jest super, prawdziwie wiosenny. A jajka to poezja wiosenno-świąteczna.
Wiesz Danusiu ty chyba jestes niesamowicie zahartowana bo masz tyle siły ... ale moze to ten zyciowy optymizm dodaje ci sił? Prawda. Pozdrawiam cię cieplutko.
jakież cudnie kolorowe te żółte jajca :) a wyszywane to już całkowicie powaliły mnie na łopatki
OdpowiedzUsuń