Wczoraj wybrałam się do Krakowa . Spraw dużo się nagromadziło i trzeba było się wreszcie za nie zabrać. Więc rano pojechałam do Krakowa i po załatwieniu spraw (trudniejszych) można było zahaczyć o centra handlowe. No i zahaczyłam;-))))))))) Mam ulubione sklepiki które zawsze odwiedzam i tym razem też tak było. Przeceny kusiły i to bardzo ale ja miałam listę i postanowiłam się jej trzymać. Wpadając do EMPIKU kupiłam trochę audio- booków bo stare już przesłuchałam i to po kilka razy a mam jeszcze dużo okien do mycia i trochę do sprzątania to żeby spożytkować czas zakupiłam parę książek. I tak dzisiaj już myjąc okna wsłuchiwałam się jak spędzał młodzieńczy czas Cezary Baryka..Pewnie już wiecie co słucham;-)))))))).Tak więc łącze przyjemne z pożytecznym i nadrabiam teraz zaległości w lekturach ;-)))))))) oczywiście to nie znaczy że nie czytałam ale teraz mając tyle lat co mam inaczej na o wszystko patrze i inaczej odbieram niektóre książki.
Więc polecam dziewczyny audio-booki a wybór książek w tej formie jest ogromny. Gdyby któraś z was chciała namiary to piszcie a ja podzielę się z wami adresami księgarni internetowych. I polecam EMPIK też mają duży wybór.
Dziękuję za tyle przemiłych komentarzy pod poprzednim postem i zapraszam ponownie.
Pozdrawiam
Przyznam się bez bicia, że książka tylko i wyłączmnie w tradycyjnej formie. Tak jakoś mam. Chociaż korci spróbować.
OdpowiedzUsuńŚwieczkę również zakupiłam czas jakiś temu i uprawiam w domu aromaterapie.
Buziole
Kochana Kajko.Ja uwielbiam książki i bardzo lubię czytać ale czasu mam mało a tak to pracując nadrabiam zaległości które na pewno bym nie zdążyła przeczytać. Bardzo lubię książki z antykwariatu z żółtymi kartkami i znakiem czasu.I czytam je wieczorami . A to trochę mało jak na moje potrzeby duchowe;-))))))
OdpowiedzUsuńCałuski
Super pomysł! Warto spróbować! A z lekturami tak już jest, że o dziwo teraz z przyjemnością się je czyta niż pod szkolnym przymusem :) Śliczna filiżanka. Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńDanusiu chyba cię posłucham i ruszę troche na zakupy takie prawdziwe a nie przez internet. Teściowa zostaje jutro z maluchami a ja mam czas od 13 do 21 tylko dla siebie. W takiej sytuacji jak u mnie to nawet sobie nie wyobrażasz ile dla mnie to znaczy. I zachaczę o empik. dziekuję ci bardzo za miłe słowa u mnie na blogu, zawsze mi raźniej jak coś napiszesz.
OdpowiedzUsuńMiłego słuchania przy herbatce i aromatycznym klimacie!
OdpowiedzUsuńPrzedwiośnie!! Tak tak to jest TO! chcemy przedwiośnia!!! ;-)
OdpowiedzUsuń(wiem, że nie wszyscy podzielają mój zapał, trudno, wybaczcie... ;-))
Ja jestem wzrokowcem i nie umiałabym "czytać" słuchając. Obawiam się, że nie potrafiłabym się skupić... Jednak ceremoniał czytania jest dla mnie ważny i potrzebny. Najlepiej taki, jak na Twoich zdjęciach ;-)
A w sprzątaniu pomaga mi muzyka, taka z "powerem" ;-) Ściskam!
No prosze jak można fajnie połączyć przyjemne z pożytecznym :) musze spróbować, bo jak dotychczas książka towarzyszyła mi w tradycyjnej formie :) a żwieczuszka korci, czy były inne zapachy??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziewczyny dziękuję za komentarze
OdpowiedzUsuńMagiczno Fabryko dziękuję za docenienie mojej filiżanki bardzo ją lubię i uwielbiam w niej pic herbatę.
Martusiu koniecznie wybierz się na zakupy to pomaga choć tylko na chwilkę ale cóż dobra i chwila ;-))))
Magdusiu dziękuje za odwiedziny i za miły komentarz. Ja szukam zawsze kompromisów;-) jak nie mogę czytać to jeśli jest książka w takiej formie to słucham
Inkwizycjo tak zgadłaś to Przedwiośnie. Z ta uwagą słuchania to jest różnie ale jak się wyłączę na chwilę ze słuchania to powracam znów do tego rozdziału i nieraz tak 4 razy. Np Boryna z Chłopów umierał 6 razy bo jakoś nie mogłam się skupić na tym rozdziale;-))))
Droga Iko świeczuszkę dostałam od koleżanki ale na pewno są inne zapachy choć nie jestem pewna w 100%
Całuski
Bez bicia przyznaję się, że ze mnie mól książkowy. Pazerna na słowo pisane jestem, niestety gabaryty mojego mieszkania zmusiły mnie do pozbycia się części gromadzonej latami kolekcji. Powędrowały więc lektury do Domu Dziecka, poważniejsze do DPS i biblioteki.Co prawda wolałabym prędzej pozbyć się ślubnego niż książek, ale ślubny mniej miejsca zajmuje w domu niż one.
OdpowiedzUsuńA z lekturami tak już jest, że docenia się je dopiero będąc już PO szkole. A to dlatego, iż czytamy je wtedy bo chcemy, a nie dlatego, że musimy.
Nie mam nic przeciwko audio-bookom, sama w święta słuchałam "Opowieści Wigilijnej" siedząc przy choince z kubkiem dobrej herbatki i było mi cudownie.
Długi komentarz jak na mnie, ale temat wart dyskusji.
Pozdrawiam serdecznie.
Danusiu czy Ty w ogóle masz czas na zimowe chandry?Odpoczywaj póki możesz. Zaraz się zacznie wiosna i nie będzie czasu- wiem coś o tym. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA ja muszę kupić audio-booka "Kubusia Puchatka" a sama czytam "Nad Niemnem", to moja ulubiona zimowa lektura. Te kwitnące hiacynty są piękne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobry sposób na sprzątanie.Ja chyba bardziej lubię czytać niż słuchać.A szczególnie tak nielubiane dawniej lektury.Trzeba dorosnąć żeby docenić.
OdpowiedzUsuńwole czytać niż słuchać ale w ten sposób można połączyć przyjemne z pożytecznym- spróbuję:)
OdpowiedzUsuńDanusiu, ja tez uwielbiam audio booki! Odkrywłam je w zeszłym roku jak zatoki połozyły mnie na cztery łopatki. Poza tym sa rewelacyjne na korki jak sie jest skazanym na długie dojazdy do pracy. Ostatnio słuchałam jak układałam moje patchworki " Listy na wyczewrpanym papierze" Korepsondencja pomiedzy Agnieszka Osiecka i Jeremim Przybora! Rewelacja! Podusie wysle w przyszlym tygodniu. Teraz staram sie nie doprawic grypy aby znow zatoki nie powrocily. Do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńA wiesz - na to nie wpadłam! Kiedyś potrafiłam przeczytać książkę w jeden dzień, a teraz nie pamiętam, kiedy wogóle ją miałam w ręce. Brak czasu można zrekompnsować słuchowiskiem, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa również nie pamiętam, kiedy przeczytałam ostatnio książkę. Brak czasu jest chyba tylko kiepskim usprawiedliwieniem. Skorzystam z Twojego pomysłu.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z "audiobukami". Pomysł dobry na bezsenne noce :-) Danusiu, masz piękną i ciepłą kuchnię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
no własnie, audiobooki...też ostatnio o tym myślalam, bo czasu na czytanie brak, a uwielbiam czytać.. Przedwiośnie to była moja ulubiona lektura, do dziś patrzę na nią z rozrzewnieniem, ale czasu brak.. Widziałam audiobook Imię Róży, cholernie droga, ale... może się skuszę, za niedługo mam urodzinki:-)
OdpowiedzUsuńKocham audiobooki i "czytam" je namiętnie przy prasowaniu. Dzięki temu ta nużąca czynność stała się moja ulubiona i teraz żadna sterta prania mi nie straszna. I nie przeszkadza mi to zaczytywać się w książkach tradycyjnych, bo nie widzę problemu i konieczności wyboru albo-albo. Audiobook, to ratunek w sytuacjach nudnych, gdy oczy i ręce mamy zajęte, ot choćby podczas długiej podróży autem z dzieciakami. Wtedy mamy przynajmniej zagwarantowana ciszę i brak awantur za plecami :))) A co do powrotów... to i ja po latach przeczytałam sobie "Mistrza i Małgorzatę" i "nad Niemnem" i "Cudzoziemkę" i to jest niesamowite, ale odebrałam je zupełnie inaczej niż wtedy, gdy czytałam jej jako nastolatka. Zauważałam więcej, albo może coś innego... no cóż, wiek, doświadczenia życiowe, wiedza o ludziach...to wszystko ma wpływ na nasz odbiór...
OdpowiedzUsuńPS. uwielbiam zapach czarnej porzeczki, gdzie kupiłaś tę świecę?
Hmmm powiem tak. W trakcie robótkowania bez problemu oglądam tv ale chciałam to połączyć z nauką Norweskiego i nic z tego mi nie wyszło.
OdpowiedzUsuńZa diabła nie moge się tak skupic żeby cos zapiętać...faktycznie jak sprzątam to się uczę
Ja też lubię czytać oczami. Jest jednak taki czas gdy jadę WKD codziennie do pracy i w tłumie milcząco gapiących się obcych osób przez 2 godziny dziennie trudno mi skupić się na lekturze jakbym chciała. Z drugiej strony grzech marnować tyle czasu gapiąc się tylko w okno. Tutaj audiobooki są dla mnie prawdziwym wybawieniem. Włączam guzik play w telefonie zamykam oczy i dźwięk głosu lektora w słuchawkach odcina mnie od rzeczywistości przenosząc w inne światy. Problem mam tylko taki, żeby nie przeoczyć stacji. A oczami najczęściej czytam w "świątyni dumania" - ubikacji - jedynym spokojnym miejscu w moim domu :)
OdpowiedzUsuńPięknie i romantycznie, miluniego czytania życzę.papa
OdpowiedzUsuńkurcze aż zazdroszczę tego, ze potrafisz słuchać książki.. jakoś nie mogę się przestawić... jak czytam klasyczną książkę to skupiam się na niej cała a jak słucham to po chwili łapie się na tym, ze moje myśli fruwają sobie gdzieś wysoko i wyobraźnia pracuje zupełnie na innej częstotliwości.. co zrobić..? mój Mąż zasłuchuje się audiobookami nawet jak prowadzi samochód...
OdpowiedzUsuńWiesz ja nigdy nie używałam tej formy "czytania" książka to dla mnie kartka szelest zapach...ale może warto spróbować...zapach czarnej porzeczki aż tu czuję!!!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że osobiście uwielbiam czuć książkę w ręce, jej zapach i ciężar. Do sprzątania dopinguje mnie muzyka - no i oczywiście śpiew własny przy tym ku przerażeniu domowników...Audiobooki natomiast świetnie sprawdzają się w samochodzie.
OdpowiedzUsuńJejku czuje sie u Ciebie jak w domu, a to dlatego ze mam identyczne filiżanki całe dwie:))do kompletu dokupiłam tez takie dwa ogromne kubasy u mnie w domu potocznie zwane wiaderkami:))mam tez od tygodnia nowy malutki ekspres do kawy i całą sterte książek czekających na spełnienie w mojej głowie, bo czytać uwielbiam...buziam mocno Basia
OdpowiedzUsuń