Pogoda nas dzisiaj nie rozpieszcza. U nas w Małopolsce pada deszcz od rana. Głowa boli bo jak ma nie boleć jak za oknem brudno ,mokro i zimno.
Ale ja Wam dzisiaj chce pokazać kawałek ciepłych krajów;-)) Pisałam ostatnio że pracuje nad konewką dla moich cytrynek . I dzisiaj mogę wam pokazać już gotową konewkę i moje cytryny które rosną u mnie w domu (zimą) a wiosną wynoszę je do ogrodu i moi goście mogą podziwiać żółte owoce moich cytrynek. Mam więcej takich cudów z ciepłych krajów ale będę je pokazywać po troszeczku. Tak jak pisałam mam w zamiarze wybudować ogród zimowy i moje wszystkie ciepłolubne rośliny znajdą tam swoje miejsce;-). Polecam Wam dziewczyny do zakupu cytryn (jest dużo odmian) jest to mało wymagająca roślina. To jest moje zdanie po obserwacji po paru latach hodowania cytryn w klimacie domowym. Trzeba ja tylko dobrze nawozić nawozem dla cytrusowych i podlewać i tyle a w tedy roślina zrewanżuje się pięknymi kwiatami i owocami.
Miłego weekendu życzę
no proszę! i cytryna owocuje! a koneweczka śliczna!
OdpowiedzUsuńOj, masz Danusiu szczęśliwą rączkę do cytrynek. Ja niestety "katuję" większość roślinek - wytrzymują ze mną tylko kaktusy. Konewka śliczna, zazdroszczę zdolności.
OdpowiedzUsuńKoneweczka przepiękna!A na widok takich cytrynek ślinka napływa do ust!Jakoś nigdy nie udało mi się wyhodować cytrusów w domu, może klimat nie ten;)) Miłego weekendu, Danusiu.
OdpowiedzUsuńCudna konewka Ci wyszła! Bo i zasługują na taką Twoje dorodne cytrynki - wyraźnie odwdzięczają Ci się za opiekę i dobrą aurę ;-)
OdpowiedzUsuńMój Tato swego czasu hodował cytrynki z nasion, miał ich mnóstwo, ale nigdy nie owocowały. Jednak i tak wyglądały ładnie, bo miały zdrowe błyszczące liście. Takie jak Twoje - kwitnące i owocujące, muszą być po prostu śliczne.
A ogród zimowy - moje marzenie... Zrób koniecznie i pochwal się!
Ściskam ;-)
piękna konewka z cytrynkami,,ale swoje własne cytrynki wyhodować to sztuka wielka.Bardzo apetycznie wygladają
OdpowiedzUsuńjestem pod wrazeniem . nie wiedzialam ze w domowych warunkach mozna chodowac cytryne i to z takim owocowym skutkiem :)
OdpowiedzUsuńKoneweczka super
Pozdrawiam
Rewelacyjny pomysł - chlapa, siąpawica, błoto po łydki, a tu od ciebie taki promienny post! Fajnie! Rozjaśniły mi nastrój te cytrynki!!!! Dzięki.
OdpowiedzUsuńZamierzam wpadać częściej.
Pozdrowienia
Go
Danusiu ależ mi smaka na cytrynki narobiłaś. Ja uwielbiam je jeść. Potrafię zjeść nawet 3 naraz - idaą mi jak mandarynki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ależ dziś u Ciebie energetycznie.Miodzio.
OdpowiedzUsuńcytrusy na własnym parapecie ... smętno ponurej strefy umiarkowanej to najlepszy z antydepresantów ... :) i uśmiałam się Dana jak zobaczyłam, że wiele z nas ucieka jak może w stronę słońca :) ... oj brakuje go teraz ...
OdpowiedzUsuńMoja babcia miała taką rekę wsadziła byle co i zawsze zaowocowało:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie po prostu wiosna
Pozdrawiam z białego Oslo Lacrima
wow! super! podziwiam!
OdpowiedzUsuńNo proszę, własne drzewko cytrynowe. Od razu zrobiło się słonecznie:)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!
Tomaszowa
śliczna koneweczka i cytrynki z własnej hodowli też :)ja mam za mało miejsca
OdpowiedzUsuńherbata z taka cytrynką-niepowtarzalna! Koneweczka - śliczna!gratulacje:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc byłam przekonana, że w naszych domowych warunkach można uprawiać cytrusy tylko dla liści, bo nawet jeśli zaowocują to owocem marnym i niejadalnym. A tu taka niespodzianka! Owocki żółte i dorodne. Podobnie jak te na koneweczce. Urocze! Pozdrawiam pluchowato :)))
OdpowiedzUsuńSłoneczna koneweczka!
OdpowiedzUsuńDanusiu ty to masz serducho do tych roślin i kwiatów i tzw. rękę cos jak moja mama, kiedyś się smiałam że nawet jak wsadzi suchy patyk do doniczki to i tak coś wyrośnie ;-) rozmawaisz ze swoimi roslinkami? A konewka sliczniutka i takie piękne delikatne spekania ci wyszły. Ja robiłam tylko te jednoskładnikowe i narazie mnie to nie zachwyca tzn. w moim wykonaniu, chociaż skrzyneczka spodobała sie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i az mi sie cieplej robi jak patrze na twoje cytrynki.
Gratuluje swojej cytrynki!!!Ja kiedyś z racji tego, że kończyłam szkołę ogrodniczą, to postanowiłam zasiać nasionka kiwi i wyrosła nawet ładna roślinka, oczywiście długo nie pożyła w naszych warunkach... Pozdrawiam milunio.papa i dziękuje za odwiedzinki...:)
OdpowiedzUsuńKoneweczka przesliczna! A cytryneczka ach:))Pozdrawiam ciepło i życzę słonecznej niedzieli.Buziaczki posyłam!
OdpowiedzUsuń...dziękuję Kochana, a kursiki są na moim blogu krok po kroku...papa
OdpowiedzUsuńGratulujemy cierpliwości i w rezultacie wspaniałego, owocującego drzewka. Konewka prezentuje się świetnie. Genialna jest też ta podstawka do cytryn. Żółty i czarny - fajny zestaw :)
OdpowiedzUsuńCytryna na parapecie ...powiem tak jestem w szoku!!!Pierwszy raz widzę takie prawdziwe i dorodne...ale jak?Jesteś wrodzoną zdolniachą!Koneweczka śliczna!Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta konewka ci wyszła, cudeńko po prostu :)) A cytrynek zazdroszczę na drzewku, może kiedyś uda mi się wyhodować ;))
OdpowiedzUsuńDziewczyny bardzo dziękuję za przemiłe komentarze. Muszę Wam powiedzieć że cytryna zakwitnie tylko jak kupimy ją u ogrodnika. Z nasion raczej nigdy nie zakwitnie, będzie piękna ale kwiatów nie wykształci. Z hodowli cytryny są szczepione i zakwitają nawet bardzo małe okazy.
OdpowiedzUsuńZachęcam do kupna;-))))
dziękuję Kochana za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńŚlicznie, tak wiosennie u Ciebie. cytrynki uwielbia mój synek, więc może warto by było zastanowić się nad tymi cytrusami z własnej doniczki :)...pomyślę
A tymczasem spokojnej nocki życzę i dziękuje raz jeszcze za Twoje odwiedzinki i zawsze bardzo miły pozostawiony po sobie ślad:)
...a i konewka...urocza, jak wszystko Danusiu u Ciebie!
OdpowiedzUsuńŚliczna konewka, a cytrynki cieszą oczy:) fajnie tak zerwać sobie świeżą cytrynkę i ciach do herbatki :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne tfu tfu co by nie zauroczyc!
OdpowiedzUsuńNiech rosną zdrowo!
Śliczna jest ta Twoja konewka..a do cytryn chyba mnie przekonałaś mimo, ze ja nie mam w ogóle roślin doniczkowych w domu bo je katuję zapominając o ich podlewaniu..ale może w tym wypadku będę się pilnować.. muszę pogadać z Mężem on jest bardziej solidny wobec rośli domowych to może się będziemy wspomagać..
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że z taką łatwością można hodować cytryny a przyznam, że Twoja jest imponująca :) podobnie jak konewka, bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli! :)
O! Cytrynki! Kiedyś miałam, na kwitnieniu się skończyło ale jestem dumna, że aż tyle osiągnęłam ... nie mam warunków dla doniczkowych ... za to w ogródku! mają się światnie:)
OdpowiedzUsuńPiękna ta konewka!
Miłego dnia całego ... i słoneczka więcej:)
Danka
Niesamowite! Mi kiedyś zaowocowała, ale potem cała roślina zmarniała i nie udało się już drzewka odratować.
OdpowiedzUsuńżółty to rozweselający kolor:) w łaściwie nie żółty tylko cytrynowy;)... muszą pięknie pachnąć...
OdpowiedzUsuńOj rety! nie wiiem co bardziej zachwyca , czy cytrynka czy konewka! rewelacja!
OdpowiedzUsuńDanusiu,znowu mi zaimponowałaś,mówi się,że niektórym nawet kij od szczotki zakwitnie a innym...No w każdym razie ja jestem w tej drugiej kategorii.buziak
OdpowiedzUsuńWiesz, ja cytryny na krzaczkach, ogladałam jedynie w palmiarni.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę naturalnej aromaterapii.