Oj napadało śniegu przez ostanie dni. Opady śniegu paraliżowały ruch na drogach, ale zrobiło się pięknie i bajkowo. Coś za coś ;-) Święta w takiej scenerii to bajka. Skrzypiący śnieg pod butami, spacery po lesie po dobrym obiadku;-) Marzenia każdej z nas. No i jak wytrzyma to może się to wszystko spełni. U mnie w domu dużo się dzieje. Powoli znoszę ozdoby choinkowe, robię przegląd pudeł z łańcuchami , lampkami i innymi różnościami też związanymi ze świętami. W domu panuje artystyczny bałagan. Wszędzie gdzie popatrzę stoją pudła ,koszyki z szyszkami. i pozaczynane wianuszki. Dzisiaj wzięłam się ostro za lukrowanie pierniczków. Już połowa zrobiona i powoli składa się mój domek z piernika. Dzisiaj go w całości nie pokaże bo musi schnąc powoli. Lukier zrobiłam bardzo gęsty i myślę że sklei dobrze. Kilka fotek z zaśnieżonego ogrodu. Jest naprawdę pięknie. Pozdrawiam
Rzeczywiście śliczna sceneria Danusiu. Jak nie trzeba się akurat przez te śniegi przedzierać (ja się codziennie spóźniam do pracy he,he)to można w pełni docenić krajobrazy. Twoje pierniczki słodkie czuć ich zapach nawet przez ekran komputera. Właśnie pije kawę i jeden taki bym Ci schrupała ale nie mogę sięgnąć :(
Piernikowy dom zapowiada się znakomicie. Ja w sobotę upiekę pierniczki, jak znajdę chwilę czasu.Mam mnóstwo planów na sobotę i niedzielę. Czy to coś z kamienia to piwniczka?. Pozdrawiam.
Dziewczyny dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze. Bardzo się cieszę że to co robię Wam się podoba. Krysiu to coś z kamienia to piwniczka ziemianka. Jest to pomieszczenie w którym przechowuje ziemniaki marchewkę pietruszkę i resztę okopowych. Dysiaku kochany oj jak ja dopiero muszę się przedzierać przez zaspy,ale zawsze jakoś się udaje i Artek się nie spóźnia do szkoły;-)) Pozdrawiam
Danusiu, pierniki JUŻ widać, że cudne, a domek pewnie powali nas na kolana ;-)) Zima piękna, owszem... choć mam jej trochę dość. Co rano muszę toczyć bój, żeby dojechać do pracy... a jak wracam, jest już ciemno. Więc nie bardzo mam kiedy doceniać jej uroki... Ale jutro zamierzam pójść na dłuugi spacer z sukami do lasu i ponapawać się śnieżnymi obrazami. Może jakieś zdjęcie cyknę? Cieplutko pozdrawiam!
Rzeczywiście śliczna sceneria Danusiu. Jak nie trzeba się akurat przez te śniegi przedzierać (ja się codziennie spóźniam do pracy he,he)to można w pełni docenić krajobrazy. Twoje pierniczki słodkie czuć ich zapach nawet przez ekran komputera. Właśnie pije kawę i jeden taki bym Ci schrupała ale nie mogę sięgnąć :(
OdpowiedzUsuńpierniczki!!! pięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńDanusiu już nie mogę się doczekać aż pokażesz domek!A ogród rzeczywiście wgląda bajecznie!!!chciałbym sobie po nim pochodzić...pozdrawiam zimowo:)
OdpowiedzUsuńDanusiu bajkowo u Ciebie. W życiu nie widziałam tak ślicznych pierniczków, no i piernikowa chatka zapowiada się cudownie.
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa domku, uwielbiam piernikowe domki i z reguły padam z zachwytu nad nimi. Twój zapowiada się cudnie :))
OdpowiedzUsuńŚciskam :))
Cuda nad cudnościami - w domu i w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie, ile śniegu i jakie smakołyki!!!
OdpowiedzUsuńPieknie u ciebie...My pierniczki dopiero będziemy piec w niedzielę...ciekawa jestem domku,zpowiada sie cudnie...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoch, domek z piernika to będzie przecudny.buziaki
OdpowiedzUsuńPiernikowy dom zapowiada się znakomicie. Ja w sobotę upiekę pierniczki, jak znajdę chwilę czasu.Mam mnóstwo planów na sobotę i niedzielę. Czy to coś z kamienia to piwniczka?. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDanusiu, twoje pierniczki to mistrzostwo świata !
OdpowiedzUsuńUściski weekendowe
Dziewczyny dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze. Bardzo się cieszę że to co robię Wam się podoba. Krysiu to coś z kamienia to piwniczka ziemianka. Jest to pomieszczenie w którym przechowuje ziemniaki marchewkę pietruszkę i resztę okopowych.
OdpowiedzUsuńDysiaku kochany oj jak ja dopiero muszę się przedzierać przez zaspy,ale zawsze jakoś się udaje i Artek się nie spóźnia do szkoły;-))
Pozdrawiam
Danusiu, pierniki JUŻ widać, że cudne, a domek pewnie powali nas na kolana ;-))
OdpowiedzUsuńZima piękna, owszem... choć mam jej trochę dość. Co rano muszę toczyć bój, żeby dojechać do pracy... a jak wracam, jest już ciemno. Więc nie bardzo mam kiedy doceniać jej uroki... Ale jutro zamierzam pójść na dłuugi spacer z sukami do lasu i ponapawać się śnieżnymi obrazami. Może jakieś zdjęcie cyknę?
Cieplutko pozdrawiam!
piękny biały lukier, mi zawsze wychodzi za jasny, mogę poprosić o przepis:)
OdpowiedzUsuń