Oj dużo się dzieje u mnie w domu, prawie jak w ulu. Praca wrze od rana do wieczora,oczywiście z przerwami na zawiezienie i odebranie Artka ze szkoły;-) Ale cóż ja nie narzekam bo bardzo to lubię te świąteczne przygotowania. Dzisiaj cały dzień lepie pierożki, to uszka do barszczyku ,to pierogi z kapustą i grzybami i od razu zamrażam w specjalnych pudełkach do żywności. Trochę tych pierogów narobiłam;-) Nie mogę zostawiać wszystkiego na ostatnia chwilę więc co mogę wcześniej zrobić to robię aby nie dostać histerii parę dni przed wigilią;-)) W ostatnim tygodniu wielkie sprzątanie całego domu, pastowanie podłóg i końcowa dekoracja domu i pokoi dla moich świątecznych gości;-) Jeszcze zostanie pieczenie chleba i ciast ale to 2 dni przed wigilią. I do tego wszystkiego jestem sama. Więc u mnie trochę te przygotowania świąteczne wyglądają inaczej.. Nie mogę w wigilie ubierać choinki bo po prostu bym nie zdążyła. Ja wiem dziewczyny ze taka jest tradycja ale ja muszę trochę inaczej ten dzień zaplanować;-) Wczoraj przyniosłam do domu aniołka którego zamówiłam miesiąc temu u mojej koleżanki artystki. Był robiony na moje zamówienie więc jest tylko 1 szt na świecie;-)))))) Jest oczywiście trochę podobny do mnie czyli PUSZYSTY;-)))))) i oczywiście w czerwonej sukieneczce. Jest uroczy.
Zobaczcie same czy nie jest boski z tymi grubiutkimi nóżkami.
Bardzo dziękuję za przemiłe komentarze i witam nowe koleżanki które do mnie trafiły na bloga.
Aniolek jest super , ale z tego co widze na zdjeciu na pasku , to raczej do puszystych nie nalezysz ;) a ja za to jak najbardziej ! pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńTen anioł przypomina i mnie,zwłaszcza te pulchniutkie udka;)) A wczoraj wyprodukowałam 80 uszek i 120 pierogów!!!! Cud boski i skrzypce, że nie padłam na zawał po ich zrobieniu....
OdpowiedzUsuńAnielica jest piękna, i mnie też troszkę przypomina :), tylko czemu ma tak skromnie opuszczone oczęta ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i podziwiam Twoją Sciborówkę.
zjadłabym i aniołka i wszystkie pierogi:)(aniołek wypisz-wymaluj ja!)
OdpowiedzUsuńAleż ten Anioł mnie przypomina bo zamyślony i chyba zmęczony .... ale nie smutny:) żartowałam ... piękny jest!
OdpowiedzUsuńCo do krzątaniny i przygotowań przedświątecznych u Ciebie to przecież normalne, że wcześniej niektóre rzeczy trzeba zrobić:)
Ja w tym roku ,,wypalona,, jakaś jestem ... może z Nowym Roczkiem się coś zmieni:)
Dzisiaj nareszcie wysłałam butelkę ... przepraszam, że tak długo to trwało (korek na wszelki wypadek ,,szkotem,, obkręciłam) ... oby doszła!
Pozdrawiam:)
Danka
Aniołek piękny! Zamyślony, trochę nieobecny, a może raczej rozmarzony ... Cóż i takie dni są potrzebne ... A że puszysty, bo to wyborna propozycja dla prawdziwych znawców kobiecego piękna:) Pozdrawiamy ciepło w ten zimowy czas :)
OdpowiedzUsuńAle słodka ta anielica :) zdolną masz koleżankę, nie ma co, będzie świetną dekoracją na święta ale i po nich, dobrym duchem domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS przesyłka poleciala :)
Śliczny ten aniołek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne, świąteczne klimaty u ciebie :)) Aniołek bajeczny! My też choinkę ubieramy dużo wcześniej przed wigilią, aby móc się nią do woli nacieszyć, bo potem, już po świętach aż tak bardzo nie raduje jak PRZED :))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAniołek jest cudowny, zaprzeczenie tych anorektycznych i ascetycznych aniołków.
OdpowiedzUsuńTe wszystkie przygotowania świątecznie jakoś tak pozytywnie ładują akumulatory :)
Ściskam :)
nie przesadzaj z ta puszystością :) jest po prostu normalny, naturalny - cudny; tylko chyba odrobinę smutny :)
OdpowiedzUsuńAniołek jest piękny i jaka zaduma ... Nad czym tak rozmyśla? Danusiu po raz kolejny podziwiam twoje zorganizowanie (zaplanowanie wszystkiego krok po kroku, terminarz prac), zaangażowanie i pracowitość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię moja droga, prawie puszysta, Anielinko ;-)
Oj jaki cudny ,zadumany Aniołek, a właściwie Aniołka.A pierogi to bym zeżarła natychmiast. Pozdrówki
OdpowiedzUsuńAle jesteś dzielna!... tyle roboty na Ciebie jedną? Dobrze, że masz Anielinę, kwintesencję kobiecości ;-) coś czuję, że będzie Twoim aniołem opiekuńczym... i doda Ci... skrzydeł!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
...a pierogami nie kuś, bom od razu głodna;-(( I
ANiolek jest z tych wysnionych! Wyjatkowy!
OdpowiedzUsuńAch te pierozki!!! Musze tez zrobic!
Aniołek super! do mnie też by pasował:) hy hy Puszysta jestem, czerwony lubie:) same connections :D Pozdrawiam Gorąco!
OdpowiedzUsuńOj Danusiu. Wcale Cię nie żałuję z powodu tego huku roboty, bo przecież widać wyraźnie, że Ty się w tym spełniasz. To jest Twój żywioł. Co Ty byś robiła jakbyś nie musiała tego robić? Znalazłabyś coś innego do robienia! Co do kształtów aniołka - powiem ci w wielkiej tajemnicy tylko Tobie na uszko: Ja lubię jeść słodycze. Niestety moja pasja odznacza się nieznacznie na linii mojej figury ;) Ale to nie przeszkadza mi być szczęśliwą.
OdpowiedzUsuńDanuto! A ja się przyznam ,że też przygotowuję wszystko z wyprzedzeniem. ,,Życie ,, nauczyło mnie tego , że pomimo wielu planów zawsze ,,coś,, wypadnie w trakcie i dobrze mieć mały margines czasowy.
OdpowiedzUsuńCiepełko ślę
p.s. Fajnie mieć zdolne koleżanki ;)
Danusiu-ten anioł to jak kobieta Rubensa.sUPER!Buziolki-aga
OdpowiedzUsuńA czemu taki smutny?! Czy raczej zadumany?
OdpowiedzUsuńA ja leniwa jestem i pierogi kupuję, ale w sprawdzonej garmażerce :)
Mam nadzieję, że ten aniołek nie do końca jest taki jak Ty, bo widzę na jego buzi i smutek i zmęczenie. Ciebie mam wrażenie, codzienna przedświąteczna krzątanina wręcz uskrzydla czego Ci nieustannie zazdroszczę :))))
OdpowiedzUsuńśliczniutka anielica,siostra mojego:)
OdpowiedzUsuńAniołek jaki uroczy...taki urzekający!!!I rzeczywiście masz ogrom pracy ale jak piszesz potrafisz wszystko precyzyjnie zaplanować!!!To fajnie!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńcudnie świątecznie jest tu u Ciebie, wiesz? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Danusiu bardzo pracowicie i świątecznie u Ciebie :) u mnie świąt jeszcze nie ma ... ale moje świeta znacznie mniejszego kalibru ... osobowo znaczy ... magdalenki robiłam i jestem dumna a cześć tego to Twoja zasługa tak, że masz jeden sukces za sobą ... bo skłonienie mnie do robienia ciasteczek to sukces ... jakos tak plackowa jestem bardziej ... bardziej wymagające w detalu ciasteczka omijam ale dla tych delicji warto było :) pierożki też zamierzam zrobić wcześniej ... pozdrawiam i czekam na bigos bo pewnie niebawem zacznie u ciebie pachnieć :) ...
OdpowiedzUsuńps. aniołek jedyny w swoim rodzaju ... dbasz o szczegóły ... zazdroszczę Twoim gościom :) szczęściarze :) ...
Danusiu,ja co rok przed Wigilią dostaje histerii.Że za mało,ze nie zdążę itd.A potem wszystko idzie jak z płatka
OdpowiedzUsuńAniołek musi być puszysty.:)Pozdrawiam
Anioł, prawdziwe cudo ! Jest śliczny w tej czerwonej sukience.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mam pysk pełen sliny na widok Twoich pierogów..Mmmm,jak ja lubię.A aniołek pełniejszy..hmm,to i słusznie,bo w święta każdy grzeszy i ulega łakomstwu:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńp.s. gratuluję zorganizowania...
Faktycznie cudownie puszysty! :) Słodziutki jest i pięknie wykonany :) Chętnie bym skosztowała takich domowych pierogów, prosze mi trochę podesłac do Gdańska haha :*
OdpowiedzUsuńDanusiu jestem pełna podziwu dla Ciebie , zapału kratywnosci ! Widac ze kochasz to co robisz! Pozdrawiam zimowo M
OdpowiedzUsuńAniołek bardzo uroczy :) a robienie pierogów podziwiam, bo ja nie potrafię :) u mnie w domku jeszcze niezbyt świątecznie, ale trzeba będzie się wreszcie zmobilizować do sprzątanka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i tak liczne komentarze;-) Jeszcze nigdy tyle nie dostałam więc cieszę się podwójnie. Cieszę się ze podoba się Wam co robię i co mnie zachwyca. Myślę ze będziecie w przyszłości też tak licznie odwiedzać mojego bloga.
OdpowiedzUsuńCałuje