Popołudniami coś tam piekę i eksperymentuję ;-)
Znalazłam ostatnio przepis na lizaki i chciałam go koniecznie wypróbować
Efekt eksperymentów był taki
Po zastygnięciu wyglądały tak;-)
Smakowały jak cukierki kupione w dzieciństwie na odpustach .;-) i zaczęły się wspominki;-)
Myślę że drugim razem wyjdą piękniejsze ;-)))
W ogrodzie pięknie i kolorowo i aby tak zostało do jesieni;-)
Pozdrawiam
Danka
Ach, jakie cudowne lizaki!
OdpowiedzUsuńLizaki piękne, aż szkoda lizać ;)
OdpowiedzUsuńSuper, świetnie wyglądają
OdpowiedzUsuńDanusiu, u Ciebie jak zawsze przepysznie :)) Lizaki i tak są piękne! :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się dzieciństwo:) A pierogi na bolesławieckim talerzu smakują wyśmiennicie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się dzieciństwo:) A pierogi na bolesławieckim talerzu smakują wyśmiennicie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBolesławiec przepiękny,a lizaki - działa sztuki
OdpowiedzUsuńPierogi - uwielbiam i nabrałam na nie ochoty a lizaki wyglądają smakowicie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Patrycja
Lizaki są śliczne. Chętnie przytuliłabym jeden z nich. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLizaki są śliczne. Chętnie przytuliłabym jeden z nich. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO u nas tego samego dnia gościły również domowe pierogi ruskie...pycha :) a kiedy będziesz kolejny raz robiła lizaki, koniecznie podziel się z nami przepisem :)
OdpowiedzUsuńFajny blog ,zapraszam na moje blogi i pozdrawiam ze Szwecji
OdpowiedzUsuń