W następnych postach będę zdawała relację z moich poczynań krzyżykowych przy tym dziele;-))))).
Bardzo ale to bardzo dziękuję za tyle miłych komentarzy.
Całuję
Dana
oto w takiej suszarce suszę grzybki |
a tu już trochę zapasów na zimę;-) |
"Ostatnia Wieczerza" ten obraz jest zawieszony u mnie w jadalni |
ladne i zdrowe grzyby udal Ci sie zebrac Danusiu, az dziwne, bo gdy za duzo deszczu to grzyby najczesciej z robakami prawda? Miejmy nadzieje, ze sierpien bedzie cieplejszy i niedeszczowy.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z haftem Bitwy pod Grunwaldem (podejrzewam, ze nie w skali 1:1, bo chyba by Ci to 10 lat zajelo ;-))
sciskam
Basia
Obraz piękny, widziałam na własne oczy, a grzybami narobiłaś mi smaka, jestem pies na grzyby, jutro koniecznie muszę znaleźć chwilkę i dyla do lasu, u nas też dzisiaj dzień łaskawszy w słońce, śle buziaki i musimy przegonić ten deszczowy marazm :)
OdpowiedzUsuńChyba zjadło mi komentarz....achhhh!!!
OdpowiedzUsuńjejjjj, aż jesiennie się zrobiło,śliczne zdjęcia.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO! Też sobie zrobię taki jarzębinowy bukiet! Pięknie wygląda! (niewtajemniczonym powiem - buteleczka gliceryny z aptegi wlana do wody, wstaweić gałązki, te później kolorowe na jesień też można w taki sposób - na tydzień. Potem niech bukiet wyschnie. Listki nie skręcą się, będą jak nawoskowane i zachowają kolor).
OdpowiedzUsuńJa do lasu mam niestety dalej. Będąc u kuzynki w tamtym tygodniu byłam, bo las ma zapłotem, ale przyniosłam tylko błota na butach i kleszcza na plecach(na szczęście nie zdążył sobie znaleźć jeszcze miejsca do wbicia)
Piękne zbiory z lasu przyniosłaś...bukiet z jarzębiny cudny...podziwiam za cierpliwość w haftowaniu,piękny obraz...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest jarzębina będzie jesień, dla mnie to bardzo dobra wiadomość bo jesień uwielbiam! Gratuluję grzybobrania ja do lasu też mam rzut beretem, ale ostatnio chyba wczesną wiosną byłam :( krzyżykowe dzieło imponujące!
OdpowiedzUsuńGrzyby i u nas rosną nieźle, choć niektóre wodą nasiąkły niczym gąbka. Jarzębina, mam nadzieję, będzie wisieć na drzewach jeszcze we wrześniu! Jesienią robię z niej konfitury, a teraz, w UchoDyni nie mam na to warunków...
OdpowiedzUsuńCierpliwość do krzyżyków podziwiam!
Pzdr.
Piękne skarby z lasu, a obraz po prostu fantastyczny! Podziwiamy umiejętności, ogrom włożonej pracy i serca. Wierzymy, że kolejny powstanie szybko i będzie równie udany! Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie Danusiu też jesiennie i jarzębinowo. Obraz widziałam w tle na poprzednich wpisach zdjęciowych, ale nie sądziłam, że to haft krzyżykowy. Jestem w szoku i pod ogromnym wrażeniem. Podziwiam za talent i pozdrawiam słonecznie! Iza
OdpowiedzUsuńPodziwiam Ostatnia wieczerzę - wspaniała praca! Trzymam kciuki za Bitwę pod Grunwaldem, proszę o częste relacje z "placu boju". Z tą jesienią, Danusiu, to masz rację. Na sierpień nadają w prawdzie słoneczną i ciepłą pogodę, ale ja też już bardziej czuję jesień niż lato.
OdpowiedzUsuńAch, jak ja uwielbiam dary lasu;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że las masz tak blisko.
Ja na leśną wyprawę muszę mieć cały wolny dzień.
A tak bym chciała już na grzybki...
Piękne udało Ci się zebrać.
Masz rację, że grzybki i jarzębina to przedsmak jesieni..."ale co tam, przecież taka jesień złota nie jest zła";-)
A póki co cieszmy się latem. Sierpień ma być podobno ładny.
Buziaki wielkie ślę.
O, tak, jak przynoszę z lasu jarzębinę i grzyby to już widoczny znak, że jesień się zbliża... Co do pogody to pozostaje mieć tylko nadzieję, że chociaż jesień będzie ciepła, słoneczna i złota, bo lato jakoś nie dało nam skosztować tego słońca. :)) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDanusiu! To że u Ciebie jesiennie, to nic - wszak aura przyzwyczaiła nas do kaprysów... Ale to, że wyszywasz Matejkę! powaliło mnie na kolana ;-))) Podziwiam bez tchu, tym bardziej, że Ostatnią Wieczerzą udowodniłaś, że potrafisz ukończyć tak karkołomne przedsięwzięcia ;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam czule!
ooo, już są grzybki, a mnie w domu nie ma! Obraz cudowny! Jestem ciekawa ile go haftowałaś..? Jestem ciekawa jak wyjdzie bitwa, koniecznie pokazuj na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię po lesie spacerować...Taki duży obraz!, tak pięknie wyszyty , gratuluję! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOtworzyłam usta w zadziwieniu - co za obraz piękny i jaka maestria wykonania!
OdpowiedzUsuńChapeau bas Danusiu!
grzyby i jarzębina kojarzą się z jesienią, ale tak cudnie wyglądają, ze szkoda byłoby ich nie zerwać, prawda:))
pozdrowionka
las mam pod nosem, ale nie lubię sama chodzić do niego, jakiś irracjonalny strach, muszę z kimś ;))
OdpowiedzUsuńa dary z lasku cudnie ;)), obraz wielki tez widzę ;)) a Ty już bierzesz się za następny nie mniejszy - szacunek wielki składam, pokazuj o pewien czas ile naszyłaś ;))
pozdrawiam cielutko
No proszę jakie bogactwo do domu znosisz :) pięknie prezentuje się na zdjęciach
OdpowiedzUsuńa obraz widziałam więc mogę z czystym sumieniem pochwalić i życzyć powodzenia w krzyzykowaniu następnego giganta ;)
Pozdrawiam Cię kochana
PS Danusiu, czy przeczytałaś już Szwaję??
Jesienią mi zapachniało:) Cudna ta jarzębina:
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją cierpliwość w wykonywaniu tak dużego haftu:)
Pozdrawiam w końcu słonecznie:)
DANUSIU JA TEZ JESTEM NA ETAPIE PLECIENIA JARZĘBINKI...PIEKNE GRZYBKI...JESIEŃ NA CAŁEGO!!POZDRAWIAM:)))
OdpowiedzUsuńPiękne te owoce lasu, ale że sie zdecydowałas na wyszycie takiego duzego obrazu jestem w szoku,a ta ostatnia wiczerza -super i rok czasu Ci zajęło wyhaftowanie?Ja bym nigdy chyba nie wyszyła tak dużego obrazu.Ale gratuluję ci wytrwałości.Super:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńWitaj Danusiu...ach dawno mnie u Ciebie nie było,ale już nadrabiam zaległości. I wczytuję się...:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne dary lasu...zapachniało końcem lata i początkiem pięknej jesieni...
Obraz wspaniały!
Pozdrawiam ciepło*
Niestety jesień zbliża się nieuchronnie, ale jak będzie nasza "złota" to nie będzie tak źle ;) Obraz jest fantastyczny, podziwiam! I trzymam kciuki za nowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jarzębinę też można wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńDanusiu,chciałabym zapytać o Twoją suszarkę do grzybków, jakiej jest firmy i czy spełnia Twoje wymagania?
OdpowiedzUsuńSłyszałam ,że nie wszystkie sa dobre, a nosze się z zamiarem kupna.
Czy nadaje się do suszenia jabłek?
Córce bardzo te sklepowe zasmakowały.
Gorąco pozdrawiam:)
Ja mam z okna widok na jarzębinę sąsiada. Też już ubrana w czerwone koraliki. Jesień bardzo lubię, ale w tym roku jakoś mi ciągle brakuje lata :(
OdpowiedzUsuńGrzybki apetyczne bardzo...
jabłka można suszyć i na słońcu :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne skarby ! Aż miło popatrzeć! Uwielbiam zbierać grzyby, a te Twoje to aż się śmieją:). Buziaki!
OdpowiedzUsuńi dla mnie ta jesień zbyt szybko w tym roku zawitała:) pzodrawiam
OdpowiedzUsuńMieć sąsiedztwo lasu to błogosławieństwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Danusiu i mimo pięknych darów lasu życzę jeszcze lata i słoneczka za oknem :)
Wspaniałe dary lasu...grzyby pychotka...a jarzębina piękna...u mnie też pełno jarzębiny i już taka ładna....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńbogactwo lasu jest urocze, ja właśnie też nazbierałam tyle skarbów, kolory jarzębiny jest dla mnie wspaniały!buziaki!
OdpowiedzUsuńDanusiu serdecznie dziękuję z info.
OdpowiedzUsuńOsobiście często oglądam Twój piękny blog, głównie uwielbiam podziwiać Twoje przyrodnicze fotki.
Co do suszu to będę jeszcze, suszyć żarełko dla naszych koszatniczek, kupne miesznki coraz bardziej im nie smakują.Gdyż brakuje w nich ulubionych szuszonych warzyw.
Gorąco pozdrawiam:)
Pięknie u ciebie niestety coraz wyraźniej czuje się nadejście jesieni jarzębina, grzyby, początek roku szkolnego. Lubie jesień, ale nie lubie jak sie lato kończy taka jestem sprzeczna. A u Ciebie jak zwykle pięknie i apetycznie.
OdpowiedzUsuńCO ja bym dała za las 20m od domu!!! baaa, nawet 200m ;) a co do dzieła haftem - czapki z głów!
OdpowiedzUsuń