Witam wszystkie moje blogowe koleżanki i nowych gości;-)
Lato w tym roku mamy bardzo udane. Ja uwielbiam taką pogodę, gdzie niebo jest bezchmurne a temperatura wskazuje powyżej 30 stopni. Oczywiście w takie dni trzeba pamiętać o podlewaniu kwiatów i warzyw (jak coś jeszcze zostało;-)) aby nie zasuszyć ich na amen.
Ja w takie dni dla moich gości którzy wypoczywają w mojej Ściborówce serwuje oto takie obiadki;-))))
A tutaj już robi się placuszek na deser;-)
Gotowe ciasto z pyszną kawą w pięknym kubeczku który dostałam od moich gości. Jeszcze raz dziękuje Wiolu i Matyldo!!
Pozdrawiam
Dana
Danusiu, a ja już nie wiem co dawać w takie upały rodzinie:( nawet jak robiłam jajka sadzone i chłodnik- podstawa na lato to musiałam stać przy piecyku:)
OdpowiedzUsuńCiastem się częstuję
Pozdrawiam
ależ piękna ceramika :)
OdpowiedzUsuńw kuchni przebywam na takim upale bardzo krótko i robie cos nisko kalorycznego i lekko strawnego, ciasto tak apetycznie wygląda, że muszę ugryźć kawałek :)
OdpowiedzUsuńPyszności serwujesz.Ciasto apetyczne .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle smakowicie u Ciebie...U mnie była dziś zupa z soi i też ciasto na kolację...A upału nie znoszę i już mglistej jesieni wyglądam...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmniam mniam, same pyszności :) i jak pięknie zastawiony stół! :)
OdpowiedzUsuńKochana masz piękny dom,ogród - aż zazdrość ściska,stół przepiękny,z takiej wazy to aż miło zjeść,no i chętnie spróbowałabym ciasta!pzdr
OdpowiedzUsuńAle tu pyszności,zapragnęłam naleśnika z bitą śmietaną i malinami.
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie i bardzo smacznie. Pozazdrościłam i jutro będą "Twoje" naleśniki u mnie na obiad.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie i bardzo smacznie. Pozazdrościłam i jutro będą "Twoje" naleśniki u mnie na obiad.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki smakowity deserek to bym zjadła nawet o tak póżnej porze!
OdpowiedzUsuńu mnie tez zatrzęsienie borówek amerykańskich :)
OdpowiedzUsuńciacho pycha, miłośniczką naleśników, niestety nie jestem :)
Smakowicie.... dobrze, że nie jestem w Ściborówce, bo miałabym parę kilo do przodu ;-)
OdpowiedzUsuńMam już trochę dość upałów, choć też jestem na łonie przyrody. Nie wyobrażam sobie spędzać lata w mieście. Ale co mają powiedzieć ci co muszą.
U mnie też wszystko wysycha. Na szczęście ogród mam dziki i niewiele muszę podlewać, za to dzieciaki wiecznie w basenie.
Pozdrawiam
Same pyszne rzeczy:)
OdpowiedzUsuńosobiście nie znoszę upałów a najlepiej się czuję jak jest do 25 stopni;
OdpowiedzUsuńpodlewania też mam dosyć !
piękna ceramika Danusiu
ale pychotki11111
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że po urlopie spędzonym u Ciebie przybyło by mi ładnych parę kilo ;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że masz niesamowitego pomocnika! :) i dobrze
OdpowiedzUsuńnaleśnikami połechatałaś moje podniebienie ;)
ściskam Danusiu!
Obiadki super, ale 30 stopni to stanowczo za dużo, zwłaszcza jak się stoi przy garach cały dzień. Buziaki śle :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym taki obiadek!
OdpowiedzUsuńPyszności u Ciebie. W rewanżu za nacieszenie oczu letnimi przysmakami zapraszam na mojego bloga na chłodnik :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności u Ciebie! Upałów nigdy nie lubiłam, wolę jak na term.25:)) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUpały to już nie dla mnie...chowam się w cieniu....Ale tutaj cudownie jest!!!!Gratuluję wspaniałego bloga!!!!
OdpowiedzUsuńPyszności ;)
OdpowiedzUsuńnaleśniki!!! fantastycznie podane, aż ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńa ciacho pięknie wyrośnięte
Szczęściarze, no Szczęściarze - jedyne co mi teraz się tłucze po głowie odnośnie Twoich gości.
OdpowiedzUsuńChciałby dusza do raju, oj chciała...
Serdecznie pozdrawiam :)
Przepiękne dekoracje,smaczne jedzenie!!!Wspaniałe fotki.Pozdrowionka serdeczne zostawiam.Krystyna
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko wygląda i tak smakowicie. Poproszę o przepis na to na pewno pyszne ciasto :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam