Ostatnio mam bardzo mało czasu na pisanie i na odwiedzanie Waszych blogów, bo u mnie w gospodarstwie sezon w pełni. Cały dzień zajmuje mi praca w kuchni i w ogrodzie, a nocami (nieraz do 2) siedzę i krzyżykuję.
Matkę Boską Częstochowską pokazywała już w ostatnim poście. Teraz obraz kończę (nawet myślę że dzisiaj już będzie całkowity koniec i oprawa, ale to wszystko się okaże;-)))))). Pas-partu wcześniej zamówiłam, a ramka przyjechała wczoraj. Wybrałam ją w sklepie z meblami i pan dociął mi ją na wymiar. Jest bardzo stara ale uważam że pasuje do mojej Matki Boskiej. Drugi obraz też już się kończy. Parę krzyżyków i naciąganie kanwy na dyktę;-)))). Myślę że "Macierzyństwo" Wyspiańskiego wyszło bardzo podobnie do oryginału;-))). Będzie wisiało w jadalni koło pozostałych obrazów tego malarza.
W moim gospodarstwie robię krótkie kursiki haftu krzyżykowego i bardzo się cieszę jak goście łapią bakcyla i kontynuują później przygodę z igłą i nitką;-)))
Tutaj Artek z kuzynkami i moją bratową święcą w Częstochowie kanwę z wizerunkiem Matki
Boskiej
I "Macierzyństwo" Wyspiańskiego
Jak na razie sobie wisi na półeczkach;-)
Pozdrawiam
Dana