Tytuł postu tak jakoś sam mi się nasunął jak zobaczyłam u mnie na stole te dwie rzeczy;-). Muchomorki w tym roku opanowały święta, choć ja z dzieciństwa pamiętam naszą choinkę i też było na niej pełno muchomorków;-).
Oczywiście kształty były inne, ale sentyment został;-). Będąc w Krakowie w dużej galerii wpadłam do paru sklepów i oczywiście wyszłam z siatkami. Ale jak tu oprzeć się takim ślicznościom. Ja osobiście nie mogłam i pewnie wiele z Was też by się nie oparła. Sklepy zachęcają kolorami i zapachami. Aż miło się wydaje pieniądze;-) Naczynko ceramiczne do tarty zobaczyłam w Domowym Zakątku i zakochałam się od pierwszego wejrzenia;-). Polowałam na nie już od jakiegoś czasu i udało się . Teraz będę piekła w niej same pyszności;-)
Dzisiaj upiekłam tartę mojego pomysłu. Farsz oczywiście jarzynowo- kurczakowy, a przepis na ciasto znalazłam w necie. Było na prawdę pyszne.
Amarylis który pokazywałam w tamtym tygodniu dzisiaj wygląda tak. Rośnie jak na drożdżach;-))) Doniczka dostała wstążeczkę w kropeczki.
Kilka zdjęć z mojego kuchennego parapetu
Pozdrawiam
Dana
Śliczności kupiłaś, ja też marzę o takim naczyniu na tartę (i pewnie kiedyś nabędę). Muchomorki, to jeszcze u mojej babci pamiętam, że na drzewku były, ale faktycznie w tym roku są wyjątkowo modne :))
OdpowiedzUsuńsliczne grzybki na choinke, ja w tym roku jednak postawilam na biel i zloto wiec na grzyby miejsca nie bedzie:-)
OdpowiedzUsuńsciskam
B.
oj ja też jak wpadnę do krakowskiej galerii to szaleję:)widzę że wszędzie moda na czerwone święta w tym roku panuje:) u mnie też:) a tarta wygląda bardzo smakowicie:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajne naczynko bo...czerwone ...ja mam szklane;
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tarty i wszelkiego rodzaju zapiekanki...
Dancia...piękne czerwoności...a to dziadek do orzechów taki przystojny ?
Fajne zdobycze! I wszystko tworzy piękną kompozycję. Mi w tym roku czerwień jest też jakoś bliska :)
OdpowiedzUsuńPiękny, świąteczny nastrój u Ciebie (: Brakuje tylko sniegu, który można by podziwiać zza okna z gorącą herbatą w dłoni...
OdpowiedzUsuńMuchomorkowy szał panuje-mnie dopadł również :)Tarta tak apetycznie wygląda, że aż ślinka leci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego wieczoru!
uwielbiam tarty:)) u mnie grzybków nie było, tylko pajacyki i złote bombki:))pozdrawiam serdecznie Basia
OdpowiedzUsuńoj zazdroszcze ci tej formy na tartę:))....a jak sama tarta smakowicie wygląda:))
OdpowiedzUsuńPięknie...widzę, że chyba lubisz czerwony kolor..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zwykle fajnie, domowo u Ciebie. Dziękuję za przywołanie wspomnień, bo w moim domu rodzinnym też były muchomorki.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDanusiu piękne czerwone święta będą u Ciebie, muchomorki cudne - uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Danusiu, ja tez przepadam za motywem muchomorków i też pamiętam je z dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńTarta w takim opakowaniu musiała wyjść przepysznie ale mnie najbardziej urzekł ten dziadek do orzechów na twoim parapecie, marzę o takim baaaaardzo.
pozdrowienia ślę,
A ja mam dwa muchomorki jeszcze z dzieciństwa mojego taty - maja dobre 50 lat.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSame śliczności!Uśmiech ciśnie się na buzię gdy się na nie patrzy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mmmm... zapach tarty rozchodzi się po całym Twoim blogu. PYCHOTKA :)
OdpowiedzUsuńMuchomorki choinkowe mnie też kojarzą się z dzieciństwem ,ale chyba wisiały w przedszkolu. Twoje posty wywołują wspomnienia a ja kocham wspominać :)
Żołnierzyk na parapecie pilnuje porządku. Wiadomo mundur wzbudza respekt :) Amarylis już dorodny .
Pozdrawiam Danusiu bardzo serdecznie
A przepis na tartę można dostać?Kurczakowo-jarz. to moje ulubione zestawienie.Zresztą zestaw kolorystyczny na święta też u mnie identyczny.Pozdrawiam i zapraszam,
OdpowiedzUsuńach, te muchomorki ... ostały się tylko 2
OdpowiedzUsuńz dawnych lat, tylko o cieńszych i dłuższych nóżkach :)
forma na tartę piękna ...
pozdrawiam cieplutko
Widzę, że wyprawa do Krakowa, udała się niesamowicie, tarta wygląda przepysznie, jakby zrobić ją z muchomorkami, byłaby to najlepsza tarta w życiu i ostatnia :) Przed świętami sklepy kuszą różnościami, dlatego ja aż boję się do nich wybierać, bo człowiek może zgłupieć i nakupować "jak głupi do sera", w tym tygodniu jadę do Krakowa i już się boję, jak to się skończyć może - ale będę twarda :)
OdpowiedzUsuńSama chętnie na tartę bym się wprosiła!Wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńForemka super :)) Tarta wygląda bardzo smakowicie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDanusiu,muchomorki to podstawa na choince,a tak serio te wszystkie czerwone przedmioty i przedmiociki chętnie bym pożyczyła od Ciebie,pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze pięknie.
OdpowiedzUsuńHa ha tytuł posta powalający :) Muchomorki przypominają mi Święta w dzieciństwie , Tarta wygląda przesmakowicie :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńślicznie u Ciebie, muchomorki piękne:-) A czy pochwaliłabys się przepisem na tę tartę?? wyglada niesamowicie m.w12@op.pl . pozdrowka
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka tą tartą ;) dobrze że już jestem po obiedzie :) naczynko cudne, pewnie kupione w Duce bo tam widziałam takowe?
OdpowiedzUsuńUściski Danusiu, jak widac Ty byś mogła juz świętowac ;)
Ależ się dogadujesz z tym amarylisem, nasze, mimo próśb i gróźb wciąż śpią... Nie ma jednak tego złego, coby na dobre nie wyszło, może ozdobią nam stół wielkanocny :D
OdpowiedzUsuńPzdr.
W czerwieni i bieli, paski kropki, kratka czy muchomorki zawsze mi się będą kojarzyć ze świątecznymi dekoracjami. Zachwycił mnie dziadek do orzechów! Piękna zapowiedź świątecznych dekoracji.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczne muchomorki, z dzieciństwa pamiętam takie lampki na choinkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo u Ciebie świątecznie i nastrojowo:)
OdpowiedzUsuńja też lubię muchomorki :)
OdpowiedzUsuńoch jak dużo u Ciebie czerwieni :)) święta czuć oj! :) a grzybki u u mnie zawsze były na choince, też kształt inny nieco ;) i jeszcze ze świętami kojarzą mi się orzechy, ale nie laskowe czy włoskie itd tylko słodkie ciasteczka, takie nadziewane połówki ciasta pysznym kakaowym środeczkiem :)) niektóre foremki były w kształcie grzybków właśnie :) piszę o nich w czasie przeszłym, bo patelnia do wypiekania połówek gdzieś zanikła i niestety takiej nie widziałam nigdzie w sklepie :(
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaa mam! :D coś takiego: http://allegro.pl/patelnia-forma-foremka-do-orzeszkow-orzechy-i1965890238.html o a tu jak to wygląda: http://www.mojageneracja.pl/6660460/blog/20800439444bbe1b390e555/0 :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że przygotowania do świąt idą pełna parą. Fajnie tak świętować co miesiąc :)
OdpowiedzUsuńZarobiłam piernika wg Twojego przepisu. Mam nadzieję, że wyjdzie mi super-smaczny. Pozdrawiam - Maria
piękne muchomorki, przypominają mi słodkie dzieciństwo :)
OdpowiedzUsuńoj spróbuj upiec te ciacha, u mnie w rodzinie wszyscy zajadają się tymi ciasteczkami :)) są po prostu pycha! tak teraz sobie myślę, że nie jestem pewna, czy przepis na orzechy ten z linka jest taki sam, jak ten, który mam gdzies w czeluściach w domku... hmm może uda mi się go gdzies znaleźć, jak coś to skrobnę maila ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
oj ja w tym roku też mam fiołka na punkcie muchomorków i też kilka kupiłam i zrobiłam z masy solnej mają niezły urok i tak cieszą ...
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie u ciebie a czerwień boska ...
pozdrawiam
Pięknie na tym parapecie. A mnie się marzy taki dziadek do orzechów - gałgankowy!
OdpowiedzUsuńtakie muchomorki to pamiętam z dzieciństwa!!!Dziękuję za ciepłe słowa i gratulacje:)Buziaki!
OdpowiedzUsuńMam IDENTYCZNEGO dziadka do orzechów! No nieprawdopodobne :D
OdpowiedzUsuń