.
środa, 6 października 2010
Jesienne porządki
Mamy prawdziwą polską jesień. Słoneczko świeci i zachęca do prac w ogrodzie. Ja się z tego bardzo cieszę bo mam bardzo duży ogród no i co się z tym wiąże dużo pracy. Część prac już skończyłam jak sadzenie cebulek no i posadziłam kilka roślin na miejsce stałe aby wiosna juz mogły cieszyć moje oczy. Drewno do kominków juz w piwnicy się suszy ( poukładałam dzisiaj) no i nowe poletko pod jarzynki przygotowane. W starym miejscu gdzie były jarzyny będzie trawka ( kto u mnie był to wie jak to wyglądało ) a teraz będzie piękny trawniczek. Pracy dużo bo trzeba wszystko przygotować pod trawę (odchwaścić i wyrównać ) ale to dopiero wiosną . U mnie już sezon grillowy się zakończył i zabrałam się do sprzątania grilownika. Było dużo zamiatania ale trzeba było się z tym uporać. Goście przyjeżdżają na weekendy to musi być ład i porządek ;-) kilka fotek z grilownika i jesiennego ogrodu. No i muszę się pochwalić nowym zakupem.;-) następny zegar. Tym razem dworcowy ale jest cudny. Ja zawsze jestem w biegu i lubię wiedzieć która godzina no ale mój mąż stwierdził czy wszędzie muszę mieć te czasomierze. Czy nie wystarczy mi w kuchni i w jadalni w sypialni i w pokoju gościnnym. No co ja mam poradzić że lubię zegary. Ale moje zegary są wyjątkowe . Dlaczego zapytacie? Bo odmierzają mi zawsze szczęśliwe chwile.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pieknie napisałaś o tych szcześliwych chwilach.
OdpowiedzUsuńZegar swietny ja tez się skusiłam na taki sam, jakis czas temu
Zazdroszcze fajnego grilla i ogrodu.
Pozdrawiam
Pięknie napisane o tych zegarach :) A teren wokół domu masz świetny, jest gdzie wypoczywać :)
OdpowiedzUsuńDanusiu po pierwsze zegar cudny, patrzę, patrzę i napatrzeć się nie moge, czuję się jak Sherlock Holmes, na dworcu Paddington, mimo,że tam pisze New York to ten zegar jak dla mnie, posiada taki angielski design ;-)
OdpowiedzUsuńPo drugie naprawdę jesteś pracuś nad pracusie, wszystko takie uporządkowane, skąd ty bierzesz na to czas? Z każdym postem czytanym przeze mnie utwierdzam się w przekonaniu, że w przyszłym roku wybieramy się do ciebie na eko wczasy!!! I na pewno zrobimy grilla!!!
Danusiu .. jak łapę lenia ( a to to mi sie udaje fenomenalnie ) to terapeutycznie sprawiam sobie wizyte u ciebie ... jutro obiecałam to sobie zajrze do mojego mini ogródka ... chyba powinnam ściąć lawende i porobić woreczki bo trochę jej będzie mam 12 krzaczków :) ... a zegar to bardzo metafizyczny sprzęcik i ten jest śliczny ... ale w sypialni nie mam ... bo gdy on wybijał godziny to wybijał tez mnie ze snu i eksmisja nastąpiła :) ... pozdrawiam (truje panu M, że ja chcę do ciebie ... ekologicznie wypoczywać ale w tym roku nic z tego ... oby na wiosnę się udało bo tej spiżarki nie odpuszcze sobie :) ) ...
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na eko wypoczynek. W sypialni mam zegar co nie bije ani nie kuka choć kukułke mam ( spadek po rodzicach). Ale w wolnej chwili muszę zrobić zdjęcia wszystkim moim czasomierzom i pokazać na blogu. Będzie ich bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńDziękuje dziewczyny że zaglądacie do mnie i zostawiacie komentarze.
Całuski
Piękny zegar dworcowy..
OdpowiedzUsuńŚlicznie jest u Ciebie
Danusia widzę że już zaczęłaś przygotowania świąteczne,,śliczne aniołki serduszka.
Dzięki za odwiedziny u mnie!Mamy takie same zegary!też lubię zegary...a Ty pięknie napisałaś o Swoich!!!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńOgrodu Ci zazdraszczam, a zegar tez taki mam. Jest super, tylko u mnie wisi w kuchni;)
OdpowiedzUsuń