.

.

piątek, 27 stycznia 2012

Te co skaczą i fruwają

Zima wreszcie dotarła i chyba zostanie u nas na dłużej , choć u mnie w domku cieplutko i kolorowo to za oknem mamy biało i mroźno. W taki czas trzeba koniecznie pamiętać o naszych skrzydlatych przyjaciołach.
Ja w wolnej chwili zrobiłam parę przysmaków które zawisły na drzewie koło karmnika. Myślę że ptaszkom spodoba się ta przekąska i będą częściej zaglądały do mojego ogrodu. Wykonanie nie było trudne bo w ostatniej Werandzie było pokazane jak można zrobić takie przekąski. Oczywiście można kupić gotowe w sklepie ogrodniczym, ale jak mamy czas i trochę różnych ziaren to można zrobić samemu.
  
                                       

Muszę się pochwalić jeszcze jedną fajną ozdobą zimowego ogrodu;-))) oczywiście można zrobić ją samemu i kosztuje tylko tyle ile czasu poświęcicie do przygotowania tego pięknego" lodowego lampionu"
Zrobiłam go w paru egzemplarzach i porozkładałam na stolikach i stołach w ogrodzie. Wieczorem jak się zapali w nich świeczki to wyglądają BOSKO;-))
Zobaczcie same
Ogród jest bajowy w zimowym wydaniu, aż miło popatrzeć i pospacerować po nim. 
Zrobiłam kilka zdjęć.
I moja magiczna leśna  ścieżka z kapliczkami która zaprasza na spacer o każdej porze roku;-)
Bardzo dziękuję za tyle miłych komentarzy pod ostatnim postem. Pytałyście gdzie kupiłam papilotki do muffinek i o przepis.
Papilotki kupiłam w pobliskim miasteczku w sklepiku gdzie mają rożnego rodzaju przybory kuchenne. Muszę przyznać że jestem tam częstym gościem;-))))))
Podaje przepis na muffinki
5 jajek
5 płaskich łyżek cukru
5 czubatych łyżek mąki
Przygotowanie
Oddzielić żółtka od białek, a następnie białka ubić aż do uzyskania sztywnej piany. Na koniec ubijania dodać cukier i dokładnie wymieszać. Dodać żółtka  i przesianą mąkę i delikatnie wymieszać.
Napełniać foremki do 3/4 pojemności. Upiec w temperaturze 180 stopni na złoty kolor ( ja osobiście pilnuje;-)))tego koloru) Można udekorować czekoladą i posypkami spożywczymi.
Życzę miłego pieczenia 
Dana




środa, 18 stycznia 2012

Muffinki

Muffinka- ciastko każdemu znane i jak niektórzy uważają takie pospolite. Ale za każdym razem kiedy się je piecze wychodzi inne;-))) i to jest ich wielkim atutem. Przepisów na te ciasteczka jest tyle że piekąc codziennie inne zajęło by to chyba rok.
Ja upiekłam takie najzwyklejsze biszkoptowe i muszę przyznać że wyszły super. Jutro następna tura bo po dzisiejszych śladu już  nie ma.
                                             


                                            


Dzisiaj też przyszła mi foremka na ciastka które niedawno odkryłam na kilku blogach.Koleżanki podzieliły się za mną paroma wskazówkami i myślę że jak pójdzie wszystko dobrze to też pochwale się wypiekami;-))) Teraz nastał czas gdzie dużo czasu spędzam w kuchni wypróbowując różnego rodzaju przepisy. Fajnie tak jak efekty pracy są pyszne, a do tego jeszcze oko cieszą.
Zima zawitała w nasze strony z czego się  bardzo cieszą dzieci. Ogród wreszcie zapadł w zimowy sen. Myślę że ta długo trwająca jesień nie narobi wielu szkód w zasiewach oziminy. Choć u mnie na blogu robi się już trochę wiosennie to za oknem mam piękną  zimową panoramę.

Bardzo dziękuję za tyle miłych słów pod ostatnim postem. Ciesze się że tyle osób zagląda do mojej Ściborówki  i pozostawia po sobie ślad w formie komentarza. Wtedy i ja mogę przyjść z odwiedzinami i do Was.
Pozdrawiam
Dana

wtorek, 10 stycznia 2012

Kura

Długo mnie nie było w blogowym świecie choć z doskoku u rodziny udawało mi się do Was zaglądać. Z powodu wiatrów które ostatnio odwiedziły naszą Małopolskę nie miałam dostępu do sieci. Linie telefoniczne nie wytrzymują tak dużych podmuchów;-(.
Ale udało się naprawić zerwane linie i znów jestem z odwiedzinami u Was. U mnie w Ściborówce czas płynie powoli to znaczy mam trochę więcej czasu na swoje hafciki bo goście świąteczni i sylwestrowi wyjechali. Teraz sprzątam, myje okna i  pastuje podłogi, aby  pokoje były przygotowane dla gości którzy wybrali moje gospodarstwo na czas ferii zimowych. Choć śniegu na razie nie ma to w pobliżu jest parę wyciągów sztucznie naśnieżanych. Wiem że nie ma porównania ze świeżym puchem ale cóż ,nic na to nie możemy poradzić.
W wolnych wieczornych chwilach wyszyłam zaległą kurę którą w tamtym roku dostałam ( wzór do liczenia) od jednej z blogowych koleżanek. Kura powstała w parę godzin, bo jest bardzo prosta i jaka "radosna". 

Ramkę do niej już zamówiłam i ma być pod koniec tygodnia ale ja sobie pozwolę ją zaprezentować już dzisiaj. Jeśli kura się spodoba której z Was proszę pisać udostępnię wzór ponieważ koleżanka od której dostałam schemat nie zabroniła mi go dalej rozpowszechniać;-)))))))) Chyba że się coś zmieniło przez ten rok;-)))).

Upiekłam cytrynowe ciasteczka które zobaczyłam u Beaty z Lawendowego Domu  są pyszne i polecam bo  z poranną herbatą smakują znakomicie;-)
 A oto mój okaz drzewka cytrynowego już z pięknym  owocem ;-)))
Bardzo dziękuję za tyle miłych słów pod ostatnim postem . Bardzo się cieszę że podobał się Wam program.  
Całuski 
Danka

Odwiedź także: