Zaczął się już sierpień. Ogród w pełni kwitnienia wygląda imponująco. Cieszą oko kwiaty lata i kiedy tylko mam czas to rano przystaje przy rabacie i patrzę i patrzę. Chciałabym aby ta pora trwała bardzo długo.
Uwielbiam kwiaty a kto odwiedził moją Ściborówke to widział moje skromne królestwo. W zimie kiedy oglądałam archiwalne odcinki" Maja w Ogrodzie" zaciekawił mnie jeden z nich, w którym wraz z autorką programu gościliśmy w pięknym ogrodzie. Oprócz tego Maja Popielarska zaprosiła do wspólnych rozmów panią Małgorzatę Kalembę-Drożdż. Gotowała tam pyszną zupę z kwiatów i prezentowała swoją książkę "Kwiatowa Uczta". Oczywiście kupiłam tę książkę i próbuję poszczególnych przepisów.
Dzisiaj piekłam ciasteczka z aksamitką . Przepis znajdziecie TU
Wyszły znakomicie.
A tak wygląda mój parapet w jadalni;-)))- nowy ptak zagościł w Ściborówce
Ps. Moja papuga zniosła 6 jajek. Zobaczymy może coś z tego będzie. Trzymajcie kciuki!!
Pozdrawiam
Dana
Danusiu, ależ mi się u Ciebie podoba, będę u Ciebie częstym gościem. A ciasteczka są jak sierpniowe marzenie:)))
OdpowiedzUsuńSmakowity post szkoda, ze ja ciągle na diecie...
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają apetycznie!!! Ciekawa jestem ich smaku:) Ja często piekę lawendowe. Ptaszek na parapecie jest śliczny. Ciekawe co z tymi jajeczkami:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAksamitne ciasteczka można rzec. Wyglądają pysznie :) Koniecznie muszę spróbować.Ptak przecudnej urody. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wykluły się śliczne papużki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mmmm schrupałabym takie ciasteczka z wielką przyjemniością :) a ptaszor świetny :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka z aksamitką... brzmi niesamowicie ale wierzę, że są pyszne:))) No i wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja najbardziej z kwiatów lubię kalafiory;-)
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają pysznie :) Trzymam kciuki za jaja :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jaja :) spróbuję tego przepisu, bo ciasteczka wyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę spróbować tych ciasteczek bo wyglądają apetycznie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych wyklutych z jajeczek.
OdpowiedzUsuńAksamitki też lubimy. U nas potocznie nazywa się je śmierdziuszkami.
Ciastka pewno pyszne, ale gdyby ....nie tuczyły.
Przepisu nie znam, a że bardzo lubię zapach aksamitek, muszę spróbować je upiec. Parapetowy ptaszor jest śliczny :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajny pomysl:) bardzo lubie do Ciebie wpadac. I na ciasteczka i by ogrod podziwiac;) Serdecznosci;)
OdpowiedzUsuńpiękny ogród ;) i tak miło widzieć na innych blogach ceramikę z mojego miasta ;)
OdpowiedzUsuń