Zachęcam wszystkich do spróbowania i upieczenia tych pysznych ciasteczek. Ich sławę zawdzięczamy wybitnemu francuskiemu pisarzowi Marcelowi Proustowi, który w powieści
"W poszukiwaniu straconego czasu" uwiecznił ciasteczka zwane Magdalenkami.
Przytoczę fragment wspomnień pisarza .
(...) matka widząc, że mi jest zimno, namówiła mnie, abym się napił wbrew zwyczajowi trochę herbaty. Odmówiłem zrazu; potem, nie wiem czemu, namyśliłem się. Posłała po owe krótkie i pulchne ciasteczka zwane magdalenkami, które wyglądają jak odlane w prążkowanej skorupie muszli. I niebawem (...) machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Owładnęła mną rozkoszna słodycz (...). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna (...). Cofam się myślą do chwili, w której wypiłem pierwszą łyżeczkę herbaty (...). I nagle wspomnienie zjawiło mi się. Ten smak to była magdalenka cioci Leonii.(...)
Ja Magdalenki piekłam na święta Bożego Narodzenia i w tym roku też znajdą się na moim wigilijnym stole.
Nie będę podawała przepisu bo można go znaleźć w internecie, ale przypominam już teraz o nich, bo zdobycie oryginalnych foremek akurat mnie, kosztowało wiele zachodu.
Trochę zdjęć dla zachęcenia;-)
Polecam formę z kilkoma magdalenkami, jest prostsza w użyciu.
Jeśli chodzi o Wasze pytania co do bombek to ja wzór haftuje na kanwie, a później na mokro ( moczę kanwę) naciągam na bombkę styropianową i przypinam szpilkami. Nadwyżkę materiału obcinam.
Co do wzoru na czerwoną śnieżynkę to wymyśliłam ją sama .Liczę krzyżyki aby było równo z każdej strony i haft wychodzi tak jak widać na zdjęciu;-)))
Dziękuję za odwiedziny i tyle miłych komentarzy.
środa, 26 października 2011
czwartek, 20 października 2011
W czerwonym kolorze;-)
Witam wszystkich w ten zimny i mokry czwartek. Zrobiłam sobie kubek pysznej kawki i zaczynam odwiedzać Wasze blogi. i nadrabiam zaległości w komentarzach. U mnie w Ściborówce bardzo pracowicie. Jeszcze w ogrodzie kończę ostatnie prace, a w domu też jest zawsze coś do zrobienia i tak schodzi dzień po dniu. Wieczorami zaś przy filiżance dobrej herbaty siedzę przy kominku i wyszywam. Bitwa pod Grunwaldem została na razie odłożona na rzecz bombek które wyszywam krzyżykiem. Tutaj pochwale się dwoma bombkami które skończyłam.
Uwielbiam ten czas kiedy w naszych domach powstają te przecudne ozdoby. Czas świąt jest magiczny i ja uwielbiam tę magię. Może to wspomnienie dzieciństwa ?????
Uwielbiam te wszystkie dekoracje domu i te przygotowania. Słuchając ostatnio "Domu nad Rozlewiskiem" parę razy wracałam do opisu przygotowań i samej wigilii. Zawsze robiło mi się tak ciepło na sercu. Może dlatego że moje święta zawsze były radosne i spokojne. Musze się też pochwalić poduszką którą zrobiła mi na zamówienie Agnieszka . Jest CUDNA i bardzo pasuje mi do mojego wypoczynku z IKEA.
Wracając jeszcze do ostatniego postu podaję przepis na kapustę czerwoną. Jest naprawdę dobra.
3 k g kapusty czerwonej ( ja ważę po szatkowaniu)
1 kg jabłek
1/2 kg cebuli
ZALEWA
1/2 szkl cukru
niepełna szklanka octu
szklanka wody
DODATKI
sól, ziele angielskie,liść laurowy, gorczyca
Kapustę i cebulę zszatkować - nasolić , wycisnąć z soku
Zrobić zalewę (zagotować)
Do kapusty i cebuli dodać zszatkowane jabłka ,wszystko wymieszać i zalać zalewą.
Gotować na małym ogniu 10 min ciągle mieszając.
Na końcu włożyć do słoików i pasteryzować ok 10-15 minut.
Pozdrawiam
Uwielbiam ten czas kiedy w naszych domach powstają te przecudne ozdoby. Czas świąt jest magiczny i ja uwielbiam tę magię. Może to wspomnienie dzieciństwa ?????
Uwielbiam te wszystkie dekoracje domu i te przygotowania. Słuchając ostatnio "Domu nad Rozlewiskiem" parę razy wracałam do opisu przygotowań i samej wigilii. Zawsze robiło mi się tak ciepło na sercu. Może dlatego że moje święta zawsze były radosne i spokojne. Musze się też pochwalić poduszką którą zrobiła mi na zamówienie Agnieszka . Jest CUDNA i bardzo pasuje mi do mojego wypoczynku z IKEA.
Wracając jeszcze do ostatniego postu podaję przepis na kapustę czerwoną. Jest naprawdę dobra.
3 k g kapusty czerwonej ( ja ważę po szatkowaniu)
1 kg jabłek
1/2 kg cebuli
ZALEWA
1/2 szkl cukru
niepełna szklanka octu
szklanka wody
DODATKI
sól, ziele angielskie,liść laurowy, gorczyca
Kapustę i cebulę zszatkować - nasolić , wycisnąć z soku
Zrobić zalewę (zagotować)
Do kapusty i cebuli dodać zszatkowane jabłka ,wszystko wymieszać i zalać zalewą.
Gotować na małym ogniu 10 min ciągle mieszając.
Na końcu włożyć do słoików i pasteryzować ok 10-15 minut.
Pozdrawiam
środa, 12 października 2011
Ogrodowo - nalewkowo;-)
Przyszła mokra i zimna jesień . Ja wolę oczywiście tą ciepłą i kolorową, ale małymi kroczkami zbliża się zima. Już w górach sypło śniegiem i trochę mnie to przeraziło, bo ja jeszcze dużo pracy mam w ogrodzie. Niby już ostatnie koszenie trawnika wykonane, ale jeszcze cebulowe zostały do wsadzenia i parę bylin które jak na razie czekają w doniczkach.
Parę zdjęć z jesiennego ogrodu.
Stara miednica i gliniana doniczka tworzą fajny dekoracyjny element na mojej skarpie.
Dzisiaj mam dzień nalewek i kompotów. To znaczy gotuję kompociki z jabłek i gruszek, zalewam nalewki i jeszcze szatkuję kapustę czerwoną na pyszną surówkę która będzie na zimę.
Między czasie suszę jabłuszka i zioła, które już wymagają ścięcia czyli lubczyk, seler, pietruszkę i bazylię.
Z prac ręcznych Bitwa pod Grunwaldem na pierwszym planie, a z doskoku haftuje tez bombki świąteczne . W następnym poście pokażę parę sztuk które mam już zrobione.
Bardzo dziękuję za bardzo miłe komentarze. Trochę mnie nie było w blogowym świecie, ale wracam i z przyjemnością będę Was odwiedzać.
Parę zdjęć z jesiennego ogrodu.
Stara miednica i gliniana doniczka tworzą fajny dekoracyjny element na mojej skarpie.
Dzisiaj mam dzień nalewek i kompotów. To znaczy gotuję kompociki z jabłek i gruszek, zalewam nalewki i jeszcze szatkuję kapustę czerwoną na pyszną surówkę która będzie na zimę.
Między czasie suszę jabłuszka i zioła, które już wymagają ścięcia czyli lubczyk, seler, pietruszkę i bazylię.
Z prac ręcznych Bitwa pod Grunwaldem na pierwszym planie, a z doskoku haftuje tez bombki świąteczne . W następnym poście pokażę parę sztuk które mam już zrobione.
Bardzo dziękuję za bardzo miłe komentarze. Trochę mnie nie było w blogowym świecie, ale wracam i z przyjemnością będę Was odwiedzać.
poniedziałek, 3 października 2011
Jesień w Ściborówce.
Październik przywitał nas piękną pogodą. Drzewa pokrywają się tysiącami kolorów i jest pięknie. Zachęcam do spacerów po lesie i cieszenia oczu tymi barwami. W moim ogrodzie też już jesień. Pomału magazynuję dary natury, aby w zimie cieszyły podniebienie. Ziemniaki wykopane, jabłka i gruszki obrane i już leżakują w piwniczce.
Z reszty jabłuszek i gruszek robię kompoty i suszki. Będą jak ulał na Boże Narodzenie. Uwielbiam ten zapach suszonych jabłek rozchodzący się po domu. Orzechy też już suszą się w worku. Część przeznaczam na konsumpcję ( choć są bardzo kaloryczne) to parę zjeść nie zaszkodzi;-).
Wieczorami walczę pod Grunwaldem ( to znaczy wyszywam;-))))) i tak schodzi dzień za dniem. Ale póki jest ciepło i słonecznie prace w ogrodzie idą na pierwszy plan.
Moje tegoroczne zbiory dyń ozdobnych. Parę dostałam od znajomej;-))
U Was na blogach też widzę piękne i kolorowe ogrody i życzę wszystkim, aby cały październik był taki jak pierwsze dwa dni tego miesiąca.
Całuski
Z reszty jabłuszek i gruszek robię kompoty i suszki. Będą jak ulał na Boże Narodzenie. Uwielbiam ten zapach suszonych jabłek rozchodzący się po domu. Orzechy też już suszą się w worku. Część przeznaczam na konsumpcję ( choć są bardzo kaloryczne) to parę zjeść nie zaszkodzi;-).
Wieczorami walczę pod Grunwaldem ( to znaczy wyszywam;-))))) i tak schodzi dzień za dniem. Ale póki jest ciepło i słonecznie prace w ogrodzie idą na pierwszy plan.
Moje tegoroczne zbiory dyń ozdobnych. Parę dostałam od znajomej;-))
U Was na blogach też widzę piękne i kolorowe ogrody i życzę wszystkim, aby cały październik był taki jak pierwsze dwa dni tego miesiąca.
Całuski