wtorek, 28 września 2010

Muszelki faszerowane.

No i dopadła mnie chandra. Wszystko przez tę pogodę. Słoneczko by świeciło to humor by był inny a tu deszcz i deszcz. Już sama nie wiem co robić aby sobie poprawić samopoczucie. Aż tu mój jedynak podpowiedział mi abym coś zrobiła fajnego do jedzenia. No i  racji trochę miał bo od razu zrobiło się mi weselej na duszy. Muszelki dawno miałam już  kupione,tylko czasu nie było aby coś z nich zrobić . No i od pomysłu do realizacji tylko chwila. Artur gotował muszelki i pilnował aby się nie posklejały a ja robiłam z mięskiem. No i udało się. Świetnie wyglądają a jak smakują ;-) mniam mniam.  Tak więc polecam na chandre                                                                                     MUSZELKI  FASZEROWANE.

5 komentarzy:

  1. Ach az mi w brzuszku zaburczało, uwielbiam makarony i z mieskiem pychotka. wspaniałe te muszelki maxi. I fajnie miec takiego synka podpowiadacza i poprawiacza humoru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Danusiu zapraszam na mój blog (ostatni post) jest tam wyróżnienie dla ciebie ... ode mnie ...

    OdpowiedzUsuń
  3. smakowicie wygladają...mmmmmm

    OdpowiedzUsuń
  4. pychotka, makarony moge jeść od rana do wieczora...

    OdpowiedzUsuń

Pozdrawiam wszystkich zaglądających i dziękuję serdecznie za każdy komentarz :))))
Danuta