czwartek, 25 marca 2010
Kaczki czy nie kaczki.
Dzisiaj był dzień załatwiania spraw papierkowych. Z tego tytułu udałam się do miasta z pełną torbą teczek i teczuszek. Pogoda dzisiaj piękna, niebo bez żadnej chmurki i dużo słońca. Wymarzona pogoda na prace w ogrodzie. Ale ogród musiał poczekać bo ja rano już z założeniem że zejdzie mi do południa wsiadłam w samochód i w drogę. Artka po drodze odstawiłam do szkoły i witajcie urzędy. Ale jakoś poszło (nawet szybko i bez większych trudności) . Sprawy zostały załatwione pomyślnie i mogłam iść w miasto się odstresować . A gdzie ????? Oczywiście do sklepu ogrodniczego. A co tam było . Wszystko .......... takie piękne. Ile roślin cebulowych i krzewów ozdobnych które po tych paru słonecznych dniach zaczęły pokazywać swe piękne oblicza. No i zaczęło się . Limit wydatków oczywiście został przekroczony ale warto było. Po prostu musiałam je mieć . Oczywiście mowa o pięknych miniaturowych bratkach które znalazły miejsce już w moim ogrodzie. Wychodząc ze sklepu z kwiatkami w reklamówce zadowolona z zakupu weszłam do pobliskiego sklepu w którym siedziały sobie .................dwie biedne kaczuszki czekając aż wreszcie je ktoś przygarnie. No i trafiło na mnie. A że lubię wszystkie skrzydlate toteż te dwie duszyczki znalazły u mnie schronienie. Są cudowne . Będą piękną ozdobą wielkanocnego stołu. Proszę zobaczcie same jakie są cudne.
Qrka, Mi one wyglądają na kurki ?! Ten grzebień na czubku ? Minibratki także posiadam. U Mnie dzisiaj deszczowo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne to są, ale mi bardziej na koguty wyglądają. Takie po wizycie w spa czy czymś takim :)
OdpowiedzUsuń