.

.

niedziela, 26 grudnia 2010

Wspomnienie wieczerzy wigilijnej

Wieczerza wigilijna już za nami zostało tylko piękne wspomnienie i dużo pięknych zdjęć.  Dzisiaj w drugi dzień świąt już troszeczkę napięcie stresowe ;-))) opadło bo myślę że moi goście są zadowoleni  z moich kulinarnych poczynań i przygotowań dekoracyjnych . Święta upływają w bardzo dobrym nastroju i ja nie pamiętam tak radosnych i spokojnych świąt ( nie licząc że podczas Wigilii   piekarnik  zaczął  się dymić a dymu  było co niemiara) ale jakoś opanowałam tą sytuację.  Teraz w tych  nowych piekarnikach jest tyle pokręteł że wystarczy zle ustawić i kłopot gotowy. Ale myślę że moi goście mi to wybaczyli;-)). Pokaże parę  ujęć mojego stołu świątecznego.Prezentował się bardzo świątecznie ;-) I oczywiście czerwień ze złotem w roli głównej. W następnym poście pochwalę się prezentami które dostałam od moich gości. Padniecie z zachwytu bo ja padłam. Myślałam że dużo widziałam ale Marysia mnie zaskoczyła . Takich cudów to jeszcze nie oglądały moje oczy ale o tych ślicznościach   które dostałam napiszę coś więcej innym razem.
Dziewczyny dziękuję za  pamięć i życzenia . Bardzo mi cieplutko było na serduszku jak tyle przemiłych życzeń od Was dostałam. Ja nie zdążyłam do wszystkich napisać ale się poprawię;-))))))
Całuski Danka

czwartek, 23 grudnia 2010

Już jutro WIGILIA;-))))

Dobiega końca adwent jutro jest jeden z najważniejszych dni w roku WIGILIA. Kończymy przygotowania do świąt ,ostatnie mycie podłóg i ścieranie kurzu. Juto musimy być piękne i wypoczęte ;-)))))). Wiem wiem dziewczyny jeszcze jutro niektóre z Was idą do pracy i nici z wypoczynku . Ja tez jeszcze jutro muszę skończyć wiele  rzeczy choć już bardzo dużo mam za sobą. Odświeżyć stroik boooooo... zrobiłam wczoraj z gwiazdy betlejemskiej i co dzisiaj rano widzę gwiazda padła ;-((( choć była w gąbce z wodą . Więc jutro muszę kupić nową i znów zrobić świeży. Dzisiaj piekłam chlebuś od bardzo dawna bo piec chlebowy  mi się zepsuł ale mąż dzisiaj coś tam popatrzył poczyścił i myślę spróbuję . Jeśli będzie się dymił no to trudno,ale o dziwo nie dymił i chlebuś  się piecze. Będzie świeżutki na święta.Pokaże jeszcze parę ozdób które udało mi się zrobić i myślę że teraz co roku będę tak ustrajać krzesła. Zobaczcie same ,fajnie wyszło. Teraz zacznę odwiedzać wasze blogi i podziwiać Wasze domy udekorowane na święta.
Dziewczyny życzę Wam Wesołych Świąt i przede wszystkim spokojnych;-))
Danka




czwartek, 16 grudnia 2010

Czerwień w roli głównej;-)))

Witam Was kochane koleżanki. Troszeczkę Was zaniedbałam z odwiedzinami i komentarzami ale obiecuje że dzisiaj nadrobię wszystkie zaległości. Ostatnie dni były bardzo dla mnie pracowite. Ubierałam wstążeczkami pierniczki aby można było je zawiesić na choince i poszło mi aż 10 m wstążki czego się nie spodziewałam że aż tyle będzie potrzeba;-). Napatrzyłam się u niektórych z Was na przepiękne serducha i zapragnęłam też takich samych. Oczywiście takie same nie wyszły bo szyć nie umiem:-) i te moje serduszka to moje pierwsze w życiu same uszyte. Hafcik robiłam dużo wcześniej i miałam tych gwiazdeczek sporo  więc myślę że spróbuje i wyszły nawet fajnie .A ile  przy nich było śmiechu i nerwów;-))))) No ale pierwszy raz z maszyną mam za sobą. Wczoraj wpadłam tylko na chwilkę aby rostrzygnąć  Candy i zaraz  zabrałam się za robienie bombeczek na moją choinkę. Skończyłam około 1 w nocy a rano nie mogłam się z łóżka zwlec;-) Ale muszę powoli kończyć robić ozdoby świąteczne bo święta za tydzień i trzeba zabierać się za pieczenie ciast i robienie zakupów. W ostatnich dniach to będzie cud aby coś kupić nie stojąc w kolejce. Dziewczyny dziękuje za odwiedziny na blogu i przemiłe komentarze.
Całuski



środa, 15 grudnia 2010

Wynik Candy w Ściborówce

Dzisiaj 15 grudzień czyli losowanie ;-))) Losuję i ...........osłonka na doniczkę w formie filiżanki poleci doooo...
 Zainspirowanej
Wszystkim dziękuję za zabawę .
Zwyciężczynie proszę o kontakt ;-) danuta.scibor@poczta.onet.pl
Pozdrawiam
Danka

wtorek, 14 grudnia 2010

Prezenty dostaję;-)

Dotarły do mnie wczoraj cukierasy od dziewczyn;-) Ale było zaskoczenie pań na poczcie bo paczuszek do mnie było sporo;-)))) Miałam szczęście że akurat ja wygrałam te wszystkie śliczności. Od Danuty http://damurek.blogspot.com  dostałam piękną buteleczkę z pyszną zawartością w środku;-) Zostawiona zawartość na szczególne okazje. Od Shiraji http://shiraja.blogspot.com dostałam przepiękną torebeczkę z ślicznymi ozdobami i 3 kule zdobione mchem ( już znalazły swoje miejsce i będą ozdabiać dom w te najpiękniejsze święta) U Alicji  http://alicjanka.blogspot.com/  wygrałam komplet obrączek drewnianych z serwetnikiem i podkładki pod kubeczki i dużooooo serwetek. Od Iki  z Mojego Wędrowania dostałam przepiękne serducho które  będzie ozdabiało moją malutką kuchenkę. 
Dziewczyny jeszcze raz bardzo dziękuję .

czwartek, 9 grudnia 2010

Aniołek trochę puszysty;-)))))

Oj dużo się dzieje u mnie w domu, prawie jak w ulu. Praca wrze od rana do wieczora,oczywiście z przerwami na zawiezienie i odebranie Artka ze szkoły;-)  Ale cóż ja nie narzekam bo bardzo to lubię te świąteczne przygotowania. Dzisiaj cały dzień lepie pierożki, to uszka do barszczyku ,to pierogi z kapustą i grzybami i od razu zamrażam w specjalnych pudełkach do żywności. Trochę tych pierogów narobiłam;-) Nie mogę zostawiać wszystkiego na ostatnia chwilę więc co mogę wcześniej zrobić to robię aby nie dostać histerii parę dni przed wigilią;-)) W ostatnim tygodniu wielkie sprzątanie całego domu, pastowanie podłóg i końcowa dekoracja domu i pokoi dla moich świątecznych gości;-) Jeszcze zostanie pieczenie chleba i ciast ale to 2 dni przed wigilią. I do tego wszystkiego jestem sama.  Więc u mnie trochę te przygotowania świąteczne wyglądają inaczej.. Nie mogę w wigilie ubierać choinki bo po prostu bym nie zdążyła. Ja wiem dziewczyny ze taka jest tradycja ale ja muszę trochę inaczej ten dzień zaplanować;-) Wczoraj przyniosłam do domu aniołka którego zamówiłam miesiąc temu u mojej koleżanki artystki. Był robiony na moje zamówienie więc jest tylko 1 szt na świecie;-)))))) Jest oczywiście trochę podobny do mnie czyli PUSZYSTY;-)))))) i oczywiście w czerwonej sukieneczce. Jest uroczy. 
Zobaczcie same czy nie jest boski  z tymi grubiutkimi nóżkami.
Bardzo dziękuję za przemiłe komentarze i witam nowe koleżanki które do mnie trafiły na bloga.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Choinka prawie ubrana ;-)))))

To nie tak że choinka jest już u mnie ubrana na święta;-) choć większość z Was tak sobie właśnie pomyśli. Faktem jest że już stoi w jadalni i jest prawie.........ubrana. Prawie to nie znaczy ubrana do końca. Zniosłam ją dzisiaj i z grubsza ją przystroiłam. Zmieniam jej  wygląd prawie co rok to znaczy kolor zostaje ten sam czyli czerwień i złoto a reszta to już praca moich rąk i głowa pełna pomysłów.  W tamtym roku dopiero zaczynałam przygodę z  decupage i jeszcze nie miałam wprawy aby tyle ozdób wykonać ,a w tym roku zaczęłam dużo wcześniej nad nimi pracę i dużo już powstało banieczek.  I tak powstają nowe ozdoby i wieszam je na choince i powoli nabiera takiego wyglądu jak ma mieć ;-)Szyszki przyniesione z lasu pomalowałam złotą farbą przykleiłam uchwyt klejem na gorąco - ozdobna kokarda i oryginalna ozdoba wykonana. Pierniczki  które maja być na choince nie lukrowałam mają być naturalne. Powiecie ze choinka sztuczna to nie będą pasować.Ależ mnie się tak podoba a zresztą jestem przeciwniczką wycinania choinek z lasu. Co innego choinki w doniczkach one jeszcze da się uratować i na wiosnę wsadzić do ogrodu lub komuś podarować jeśli same nie posiadamy ogrodu .Kilka zdjęć mojej prawie ubranej choinki i domku z piernika w dziennym świetle.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze




sobota, 4 grudnia 2010

Pierwsza odsłona domku z piernika;-)

Musze się wam pochwalić dzisiaj, bo nie wytrzymam do jutra;-)  Skończyłam dzisaj sklejać mój piernikowy domek. Oj nie obyło się bez tragedii w tym roku booooo.... pierwszy mój domek uległ w gruzach;-( . Prawdziwe jest powiedzenie że nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Już mówię co się stało. Upiekłam domek  jakieś miesiąc temu myśląc że nie będę miała czasu zrobić to przed samymi świętami. I było by wszystko OK  jakby.......piernik nie oddał i nie zrobił się miękki. Myślałam że da się go  jeszcze  uratować i byłam nawet dobrej myśli bo jakoś go skleiłam i położyłam dach i.... poszłam spać. Rano wchodząc do jadalni przeżyłam załamanie. Domek był ruiną ;-((. Dach się zapadł i ściany nie wytrzymały i zostało nienaruszone tylko ogrodzenie.  Ale cóż zrobić . Domek z piernika to się go zje hi hi ,a ja wzięłam się od nowa za pieczenie nowego. Na szczęście nie wyrzuciłam szablonu i wzięłam się do roboty. Wyszedł trochę inny niż zakładałam na początku bo nie robiłam już 100 dachówek tylko je  pomalowałam . Bałam się że znów się może zapaść.Trzeba było obliczyć wytrzymałość więźby dachowej hi hi. Mąż budowlaniec pomagał w stawianiu ścian i robieniu dachu. I w końcu lukrowanie i ozdabianie końcowe. I mój domek wygląda tak. Dzisiaj pokaże go w nocnym świetle ale jeszcze zrobię sesje zdjęciową za dnia. Dziewczyny proszę oceniajcie i zostawiajcie komentarze. Będę Wam bardzo wdzięczna.
Całuski

Odwiedź także: